Dzisiaj przeszła oficjalnie na emeryturę. Z tej okazji została zaproszona do siedziby łódzkiego oddziału Totalizatora Sportowego przy ul. Wodnej 43/45 na uroczystość.
Jarosław Wojcieszek, dyrektor łódzkiej placówki, wręczył świeżo upieczonej emerytce ogromny bukiet kwiatów, dyplom z podziękowaniami oraz tygodniowe wczasy w Krynicy-Zdroju.
Prowadzeniem kolektury przy ul. Rzgowskiej zajmie się teraz starszy syn pani Julianny - Wojciech. Ona ani myśli spocząć na laurach.
- Nie wyobrażam sobie, bym miała całkowicie zrezygnować z pracy i przez cały czas leżeć w domu do góry brzuchem - mówi. - Ustaliliśmy z synem, że codziennie będę wpadać do punktu na cztery godziny i pomagać mu w obsłudze klientów. Oficjalnie to on będzie już właścicielem.
Pani Julianna zaczęła prowadzić kolekturę w styczniu 1959 r.
- Rozglądałam się za jakimś zajęciem dla siebie po urodzeniu dwóch synów - wspomina emerytka. - Nie mogłam już dłużej znieść siedzenia w czterech ścianach. Szukałam pracy, w której miałabym kontakt z ludźmi, bo ja uwielbiam rozmawiać. I tak padało na prowadzenie kolektury.
Kiedy otworzyła biznes, do gier używano trzyczęściowych kuponów z kalką. Każdy kupon składało się tak, by podczas skreślania przez gracza 6 z 49 liczb na jednej części, kopiowały się na dwóch pozostałych.
- Na blankiet naklejałam banderolę z pieczęcią kolektury - opowiada łodzianka. - Jedną część dostawał gracz, a pozostałe odwoziłam do regionalnego oddziału Totalizatora Sportowego, który początkowo mieścił się w Hali Sportowej przy ul. Skorupki, później przy ul. Piotrkowskiej 113, a w końcu przy ul. Wodnej.
W 1992 r. w punktach lotto wprowadzono komputery. Zmiana ta wryła się mocno w pamięć pani Julianny.
- Każdy z prowadzących kolektury musiał przejść specjalne szkolenie zakończone egzaminem - wspomina. - Obsługa maszyny była dla mnie początkowo bardzo skomplikowana. Podchodziłam do testu trzy razy i dopiero za ostatnim się udało. Dziś to dla mnie bułka z masłem.
W kolekturze pani Julianny nigdy nie padła "szóstka".
- W latach 60. ktoś trafił u mnie "piątkę" wartą również sporo pieniędzy, ale dziś nie pamiętam, ile dokładnie - mówi łodzianka. - Było też kilka mniejszych wygranych. Niektórzy szczęśliwcy chwalili się nimi, a w ramach podziękowań przynosili do mnie słodkości, na przykład uwielbiane przeze mnie ptasie mleczko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ile dać na komunię? Roksana Węgiel komentuje. Wspomniała o kopertach pieniędzy
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Rafał Mroczek pije kawkę w basenie na Bali. Wiemy, ile nowożeńcy zapłacili za nocleg
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście