Jak ustalili funkcjonariusze biło się co najmniej 5 osób. Jeden z młodych mężczyzn, obywatel Ukrainy, trafił do szpitala. Gdy jego stan zdrowia poprawił się, został przesłuchany. Nie zdradzi jednak śledczym, z kim się bił.
Przypominamy, że bijatyka polsko-ukraińska przebiegała dwuetapowo. Najpierw ok. godz. 13 mieszkańcy ul. Wileńskiej usłyszeli głośne krzyki i wezwali policję. Zanim na miejsce przyjechali mundurowi, awanturnicy rozeszli się. Około godz. 19 sytuacja powtórzyła się. Tym razem jednak doszło do rękoczynów. Na dźwięk nadjeżdżającego radiowozu, uczestnicy bijatyki uciekli. Na chodniku leżał tylko poturbowany Ukrainiec.
- Wtedy na miejsce zdarzenia podjechał samochód osobowy, z którego wysiedli nieustaleni dotąd mężczyźni i - jak twierdzili policjanci- próbowali zaatakować leżącego - tłumaczy przebieg zdarzenia Jacek Pakuła z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Oni prawdopodobnie nie zauważyli funkcjonariuszy...
Padły trzy strzały
Policjanci od razu zareagowali. Wtedy mężczyźni wskoczyli do auta i zaczęli odjeżdżać. Mundurowi nakazali zatrzymać się, ale pojazd nie hamował. Wtedy funkcjonariusze użyli broni. Strzelili w opony odjeżdżającego auta. Strzały okazały się skuteczne, bo samochód zatrzymał się nieopodal.... Sprawcy jednak uciekli.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?