Przed meczem siatkarek. Wznieść się wysoko i zdobyć Orbitę.

Hala Orbita, w której występuje wrocławska drużyna trudno uznać za ulubione miejsce siatkarek Budowlanych. Od awansu do ekstraklasy wygrały tam tylko dwa razy
- w swoim pierwszym sezonie (2009/2010) występów, kiedy w łódzkiej drużynie występowała Katarzyna Jaszewska, dziś przyjmująca Impelu. Po raz drugi zwyciężyły w 2010 roku, a MVP tamtego spotkania została Kathleen Olsovsky. Pewnie większość kibiców zapomniała już o jej grze w Łodzi, a od tamtej pory siatkarki Budowlanych przegrały we Wrocławiu trzy spotkania. Ostatnie z nich było bardzo zacięte i ostatecznie gospodynie zwyciężyły 3:2, za co podopieczne Macieja Kosmola zrewanżowały się w Łodzi (również 3:2).
Te mecze pokazały, że potencjał obu drużyn jest podobny, choć przed sezonem na znacznie więcej liczono we Wrocławiu. Głośno mówiono nawet o pozycji medalowej, więc zajęcie piątego miejsca dla drużyny, w której występują mistrzynie Polski, Włoch, Europy, a nawet świata, pozwoli uratować twarz i będzie oznaczać występ w Pucharze CEV. O powrocie na europejskie salony myślą jednak także w Łodzi. Piąta pozycja byłaby drugą najwyższą w czteroletniej historii występów Budowlanych w ekstraklasie.
Na razie trudno jednak o optymizm, bo raczej na pewno zespołowi nie pomoże Courtney Thompson. Amerykańska rozgrywająca po oparzeniu dłoni wrzątkiem w krótkim czasie nie wróci do pełnej sprawności i wszystko wskazuje na to, że ciężar rozgrywania akcji spadnie na Martę Wójcik. Na szczęście na ból nie narzekają już Magdalena Piątek, która w grudniowym meczu z Impelem zdobyła 37 punktów, i Ewelina Mikołajewska.
Drugi mecz obu drużyn odbędzie się w środę w Atlas Arenie (godz. 18), a ewentualny trzeci (gra toczy się do dwóch wygranych) w czwartek. W drugiej parze KS Pałac Bydgoszcz rywalizuje z PTPS Piła.