Zarówno Wisła, jak i Skra do sobotniej konfrontacji w Puławach przystępowały po dwóch porażkach z rzędu. Obydwie ekipy bardzo potrzebują punktów potrzebnych do utrzymania. W odrobinę lepszej sytuacji był zespół z Częstochowy, wyprzedzający puławian w tabeli o trzy oczka.
Pierwsze minuty były nerwowe i chaotyczne. Wiślacy nie mogli wyjść spod pressingu rywala. Mieli kłopot z wymienieniem kilku celnych podań. W ich szeregach widoczny był brak doświadczonego pomocnika Krystiana Putona. Kapitan Wisły nabawił się urazu na początku poprzedniego spotkania z Olimpią w Grudziądzu (wyjazdowa porażka 0:1).
Także goście nic wielkiego nie pokazali. Nikt nie chciał bardziej zaryzykować, a z boiska wiało nudą.
W 20. min po rzucie rożnym Skry było jednak groźnie pod bramką Wisły. Ale na miejscu był Oskar Mielcarz, który chwycił piłkę po główce Oliviera Wyparta.
Mecz był słabiutki, a emocji było jak na lekarstwo. Jednak to ekipa spod Jasnej Góry mogła objąć prowadzenie w 28. min. Po centrze z prawej strony z woleja uderzał Wypart, lecz ponownie górą w tym pojedynku był golkiper „Dumy Powiśla”, przerzucając futbolówkę nad bramką.
Później wynik próbowali zmienić miejscowi, ale Mateusz Klichowicz został ukarany żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Natomiast w doliczonym czasie gry zablokowane zostało uderzenie Damiana Kołtańskiego i ta część potyczki zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po przerwie znów pierwsza niebezpiecznie zaatakowała Skra. Po rzucie rożnym minimalnie niecelnie główkował Oliwier Kucharczyk i skończyło się tylko na strachu dla kibiców Wisły. W odpowiedzi Maciej Bortniczuk uderzył piłkę w polu karnym, ale ta trafiła w nogi jednego z zawodników przyjezdnych.
W 55. min po drugiej stronie boiska niecelnie głową uderzał Maciej Mas i wciąż wynik nie uległ zmianie.
Wiślacy w 67. min mieli rzut rożny, a w tym sezonie przecież po stałych fragmentach strzelili już kilka goli. Tym razem uderzenie Bortniczuka nie sprawiło jednak żadnych problemów Jakubowi Rajczykowskiemu.
Od 76. min Skra musiała sobie radzić w dziesiątkę, ponieważ czerwoną kartką za brutalny faul ukarany został Mateusz Kaczmarek. I biało-niebiescy grę w przewadze szybko wykorzystali. W 83. min centrował Klichowicz, futbolówkę podbił Piotr Giel, a do siatki skierował ją głową Bortniczuk.
Ostatecznie puławianie zainkasowali komplet punktów, ale mieli też dużo szczęścia, ponieważ w doliczonym czasie gry uratowała ich poprzeczka po strzale Przemysława Sajdaka.
Teraz przed Wisłą wyjazdowa konfrontacja z walczącą o awans do Fortuna 1. Ligi Radunią Stężyca. Mecz zaplanowano na 4 maja (sobota, godzina 12).
Wisła Puławy – Skra Częstochowa 1:0 (0:0)
Bramka: Bortniczuk 83
Wisła: Mielcarz – Flak, Skałecki (74 Nojszewski), Tkocz, Seweryś, Kargulewicz (89 Kaczorowski) – Bortniczuk, Janicki (58 Noiszewski), Kołtański (58 Kumoch), Klichowicz – Giel (89 Garcia). Trener: Mikołaj Raczyński
Skra: Rajczykowski – Maćkowiak (71 Winciersz), O. Kucharczyk, Bartosiak, P. Kucharczyk, Wypart – Sajdak, Kołodziejczyk (71 Gzieło), Ławrynowicz (86 Grzelka), Niedbała (63 Kaczmarek) – Mas (86 Dzięgielewski). Trener: Konrad Gerega
Żółte kartki: Janicki, Kołtański, Klichowicz, Skałecki – Sajdak, O. Kucharczyk, Winciersz
Czerwona kartka: Kaczmarek, 76. min, za brutalny faul
Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice)
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?