Przy al. Unii. Jedna trybuna zostanie na lata

Do takiego wniosku można dojść po uważnym przeanalizowaniu zarządzenia prezydenta Łodzi w sprawie przeprowadzenia przetargu na wydzierżawienie na okres 15 lat nieruchomości zabudowanych tzw. Łódzkiego Centrum Sportu.
W liczącym czterdzieści stron dokumencie szczegółowo rozpisano infrastrukturalne plany władz Łodzi dotyczącego tego miejsca. W etapie A mowa jest o istniejącej już hali i stadionie. Kolejne etapy, a więc B, C i D mówią o utworzeniu parkingu dla samochodów, powstaniu pełnowymiarowego boiska do piłki nożnej z nawierzchnią hybrydową wraz z infrastrukturą towarzyszącą oraz wybudowaniu hali sportowej na 3 tys. miejsc.

Żaden jednak punkt nie wspomina o ewentualnej kolejnej dużej inwestycji, jaką miałoby być postawienie choćby jednej trybuny!

Tym samym można śmiało zakładać, że piłkarze ŁKS (niezależnie od tego, w jakiej będą grali lidze) i rugbyści Budowlanych długo będą musieli walczyć o punkty na karykaturalnym obiekcie sportowym z jedną trybuną, zwanym przez kibiców złośliwie amfiteatrem.
Jakby tego było mało, to dokument sygnowany pieczęcią prezydent Hanny Zdanowskiej zakłada możliwość odstąpienia od wybudowania hali. W jednym z punktów wspomnianego pisma czytamy: „przedmiotem dzierżawy w etapie D, czyli ostatnim, – jest grunt o powierzchni 10191 mkw., zabudowany budynkiem hali sportowej na ok. 3000 miejsc wraz z parkingiem lub w przypadku odstąpienia od inwestycji teren towarzyszący obiektom w ramach etapów A, B i C”.

To jasno świadczy o tym, że budowa hali sportowej nie jest jeszcze wcale przesądzona, o czym władze miasta informują ewentualnego dzierżawcę Łódzkiego Centrum Sportu.

Ktoś oczywiście może uznać, że kolejna hala oraz więcej trybun na tym obiekcie to zbytek luksusu i sportowego rozpasania. Ma do tego prawo, ale po co zatem było rozbudzać nadzieje sportowców, trenerów i kibiców, że coś jeszcze otrzymają, skoro nie ma nawet takich planów?