Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rezerwowy Pafka. Niewinni czarodzieje. To nie ja, to kolega!

Rezerwowy Pafka
Wyprawy na stadion, na mecze mogą być niezwykle pouczające.

Gdy się przystawi ucha, można usłyszeć, co w trawie piszczy. Ostatnio byłem niemym i przypadkowym świadkiem dyskusji o tym, kto jest winny nieudanych, żeby nie powiedzieć mocniej, ligowych reform w polskim rugby.
Ludzie związku, obecni na spotkaniach, szli w zaparte albo się śmiertelnie obrażali, twierdząc, w myśl starej kelnerskiej zasady z czasów PRL – to nie ja, to kolega. Niewinni czarodzieje, na psa urok.
Mówiąc szczerze, z ligowymi zmianami wyszło bowiem głupio i bez sensu. Przejście na system wiosna – jesień i kończenie zmagań w listopadową słotę, gdy na stadion nie zajrzy pies z kulawą nogą, jest wybornym pomysłem, mający odstraszać kibiców od rugby.
Rozbudowanie ekstraligi do dziesięciu drużyn dowodzi tylko jednego. Nie ma w Polsce tylu rugbystów, żeby zagwarantowali odpowiednio wysoki poziom i wyjątkową atrakcyjność zmagań, zmuszonych reformą (he! he! he!) do bronienia barw aż tylu zespołów. Podział na grupy, gdy najlepsi zagrają ze sobą w odległej przyszłości, długie i zabijające zainteresowanie przerwy między spotkaniami (wszak w każdej kolejce jedna drużyna ma wolne), skutecznie działają na korzyść tych oddanych sprawie działaczy związku, którym mimo wieloletnich starań (?) nie udało się do tej pory pozyskać strategicznego sponsora rozgrywek.
Rugby to drastyczny przykład, potwierdzający regułę, że polskie związki sportowe, to wielki hamulcowy polskiego sportu.
Rezerwowy Pafka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany