Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugbista Budowlanych Adrian Ignaczak: Czujemy, że stać nas na złoto

(bart)
Adrian Ignaczak wierzy w siebie i swoich kolegów z Budowlanych
Adrian Ignaczak wierzy w siebie i swoich kolegów z Budowlanych paweł łacheta
Występujący w ekstralidze rugbiści Master Pharm Budowlani zmierzą się w niedzielę (godz. 13) z Arką Gdynia. To spotkanie zostanie rozegrane na boisku SMS przy ul. Milionowej.

Zapowiadają się spore emocje, jak niemal zawsze przy okazji starć obu tych zespołów. Zapewne podopieczni trenera Jarosława Batora będą podwójnie umotywowani. Dobrze przecież pamiętają, iż w rundzie jesiennej atmosfera w autokarze wracającym z Gdyni była minorowa. Nie może być inaczej, skoro Budowlani doznali wręcz szokująco, jak na nich, wysokiej porażki (aż 8:81).

Otrząsnęliście się już po porażce z Lechią w Gdańsku?
Adrian Ignaczak (młynarz Budowlanych): – Myślę, że aż tak przygnębieni nie byliśmy. Oczywiście, prawdziwego rugbistę boli każda porażka, zapewniam więc, iż nikt w zespole się nie uśmiechał. Ale po pierwsze, lechiści są bardzo mocni, a po drugie, wcale nie zabrakło nam aż tak wiele do sukcesu. Mamy nad czym pracować.
Arkę będzie łatwiej pokonać?
– To inna drużyna. Arka to zawsze Arka, kto o tym zapomni, może tego gorzko pożałować. Jestem jednak dobrej myśli. Pracujemy bardzo solidnie, myślę, że to widać. Nie możemy się bać. Chociażby z tego względu, że powalczymy przed własną publicznością. A to zawsze dodatkowy podmuch wiatru w plecy.
Czujecie się faworytami?
– Nie lubię rozdzielać ról przed meczem. Ale raczej nikogo nie zaskoczę, jeżeli powiem, że interesuje nas jedynie zwycięstwo. I to z bonusem. Generalnie czujemy, że stać nas nawet na złoty medal. Trzeba to teraz udowodnić na boisku.
W niedzielę ma zagrać Gruzin Merab Gabunia. To nadal wzmocnienie?
– Jasne, że tak. W środę Merab ma już z nami ćwiczyć. Nikomu, kto choć trochę interesuje się rugby, nie muszę chyba tłumaczyć, ile możemy zyskać dzięki powrotowi do młyna tego Gruzina.
W miniony weekend zadebiutował pan w seniorskiej reprezentacji Polski...
– Staram się unikać patosu, ale to wielki zaszczyt i frajda. Szkoda tylko, że miało to miejsce w przegranym spotkaniu z Ukrainą we Lwowie. Miałem okazję zagrać przez około pół godziny i wcale nie wyglądało to źle. Przynajmniej moim zdaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany