MKTG SR - pasek na kartach artykułów

RYŻOWĄ SZCZOTKĄ. Mniej niż zero, czyli upadek łódzkiego sportu

Rezerwowy Pafka
Prezydent Łodzi zrobiła radnym pisemną awanturę, że nie dostrzegają wielkich pozytywnych przemian, które dokonują się w mieście oraz tego, jaki jest w tym jej osobisty udział.

Ta obrona przez atak jeszcze bardziej rozsierdziła złośliwców, którzy uważają, że Wielka Hanna zastała Łódź zaniedbaną, a zostawi rozkopaną. Ich zdaniem, łodzianie nie dadzą prezydent szans na kolejną kadencją po tym, jak wpadli w zafundowany przez nią wieloletni komunikacyjny korkociąg. Pożyjemy, zobaczymy.

W każdym razie, gdyby starą sprawdzoną zasadę, że w sporcie jak w zwierciadle przegląda się rzeczywistość, wziąć za pewnik, to wyjdzie, iż w Łodzi dzieje się bardzo źle. Pani prezydent i jej ludzie tylko bezradnie przyglądają się upadkowi miejskiego sportu. Bicie rekordu świata w liczbie postawionych Orlików może wzbudzać jedynie uśmiech politowania, gdy patrzy się na to, jak działają inni.

W czasach komunizmu sport utrzymały wielkie zakłady pracy. W wolnej Polsce miało być inaczej, ale się nie udało. Gigantyczną kasę rozdają klubom np. PGE czy KGHM. W ośrodkach, gdzie takich finansowych gigantów nie ma, ich rolę przejęły samorządy.
Przykłady z ostatnich dni. W ramach promocji miasta II-ligowy piłkarski zespół Górnika Wałbrzych otrzymał dotację w wysokości 470 tysięcy złotych. Miasto Zabrze, stawiające nowoczesny stadion, a mury już pną się do góry, ratuje przed bankructwem Górnika, przeznaczając na jego działalność sześć milionów złotych. Przypomnijmy, w Łodzi na pomoc dla pięciu (!) klubów sportowych przeznaczono w tym roku cztery miliony złotych (dwa lata temu było to 5,7 mln).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany