Gdy z powodu pogody boeing, zamiast na podlondyńskim lotnisku Stansted, wylądował w Newcastle, podróżni usłyszeli, że dojazd do stolicy Wielkiej Brytanii muszą zorganizować sobie sami.
- Po trzech godzinach od wylądowania w Newcastle powiedziano nam, że mamy wysiąść i odebrać bagaże - relacjonuje Zdzisław Sulima, pasażer feralnego samolotu. - Gdy znaleźliśmy się w terminalu, usłyszeliśmy z kolei, że niestety firma Ryanair nie zapewni nam transportu do Londynu.
Pasażerowie próbowali szukać telefonicznie pomocy w polskim konsulacie, ale zaproponowano im tylko refundację śniadania w lotniskowym barze. Pan Zdzisław z towarzyszącym mu 19-letnim wnukiem pojechali do Londynu autobusem, co kosztowało ich dodatkowo 220 funtów.
- Teraz nie wiadomo nawet, jak złożyć reklamację - skarży się pan Zdzisław. - Na łódzkim lotnisku można tylko kupić bilety, poza tym kontaktu z Ryanairem nie ma.
Jak poinformowała nas Katarzyna Gaborec, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu linii Ryanair na Europę Centralną, firma nie zapewniła pasażerom transportu do portu docelowego, bo "w związku z warunkami atmosferycznymi żaden bus ani autobus nie mógł przewieźć podróżnych". Aby uzyskać zwrot dodatkowych kosztów, należy do działu obsługi klienta firmy przesłać paragon. Numer faksu i irlandzki adres pasażer znajdzie na internetowej stronie przewoźnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Emilian Kamiński przewraca się w grobie. Zapadł wyrok w sprawie jego przyjaciela
- Wiemy, kto wspiera Magdę Mołek w trudnych chwilach. Tak dyskretny przyjaciel to skarb
- Rodzina z "Nasz nowy dom" przeżyła lata gehenny. Wiemy, kto wyciągnął do nich dłoń
- Córka Ilony Ostrowskiej wdała się w mamę. Pójdzie w jej ślady i podbije Polskę? FOTO