Tymczasem wtedy nad lotniskiem były zbyt nisko zawieszone chmury umożliwiające maszynom zarówno przyloty, jak i odloty.
- Podstawa chmur znajdowała się na wysokości 30 m, tymczasem minimum niezbędne do bezpiecznego lądowania czy startu wynosi 60 m - mówi Ewa Bieńkowska, rzecznik prasowy łódzkiego lotniska. - Maszyna z Liverpoolu została więc przekierowana na warszawskie lotnisko im. Chopina.
Pasażerowie, którzy lecieli z Wielkiej Brytanii i którzy mieli wysiąść w Łodzi, zostaną przewiezieni autokarami ze stolicy. W Łodzi nikt nie czekał na wylot do Liverpoolu, bo zgodnie z planem maszyna miała wrócić na Wyspy jedynie z załogą na pokładzie.
Kolejny spodziewany w poniedziałek w Łodzi samolot (z Dublina) wylądował już bez problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?