Skoda Rapid: Zanim trafi do naszych salonów, my już ją testowaliśmy

Nadwozie rapida jest określane jako sedan. Naszym zdaniem to tzw. liftback, gdyż pokrywa bagażnika, odchylająca się wraz z tylnym oknem, jest mocno pochylona i ma wycieraczkę szyby. Mimo braku oryginalności chyba się podoba, gdyż zdarzało nam się widzieć innych kierowców sygnalizujących nam swoją ocenę kciukiem uniesionym do góry.

W kabinie, jak to w skodzie. Prosta obsługa ograniczona do podstawowych wskaźników i przełączników. Przestronnie i wygodnie. Trochę zbyt twarde plastikowe wykończenia.
Turbodoładowany silnik benzynowy to ruch w kierunku oszczędności paliwa, a nie dynamiki. Mocniejsze przyciśnięcie gazu dopiero po chwili powoduje w miarę płynne przyspieszenie. Lepszą dynamikę można osiągać schodząc na niższe biegi. Wtedy jednak rośnie zużycie paliwa. Bardzo nam się podobała praca skrzyni biegów.

Najnowszą skodą przejechaliśmy ok. 500 kilometrów. W 2/3 była to trasa Warszawa - Łódź - Warszawa. Średnie zużycie paliwa przy obciążeniu tylko kierowcą wyniosło 5,4 l/100 km. Podejrzewamy, że przy komplecie pasażerów i wypełnionym bagażniku zapotrzebowanie na benzynę będzie przynajmniej o 20 proc. wyższe.

Rapid prowadzi się pewnie, choć jego dość miękkie zawieszenie powoduje, że przy silniejszym wietrze trzeba mocniej trzymać w dłoniach kierownicę. Poza dość przestronnym wnętrzem zaletą rapida jest duży bagażnik, do którego jest bardzo wygodny dostęp.
Na tle konkurentów, jak chevrolet cruze czy hyundai elantra, nowa skoda wypada nieźle.

Nowoczesność i ładny wygląd to jej atuty. O ewentualnym sukcesie bądź porażce na polskim rynku zdecyduje jednak cena.