Dwa miesiące temu policja w Łodzi odnalazła skradzionego we Francji mercedesa wartego 220 tys. zł. Choć wydawałoby się, że właściciela tak luksusowego auta łatwo będzie odszukać, jest jednak inaczej...
WIĘCEJ NA KOLEJNYM ZDJĘCIU
- Została wszczęta procedura zwrotu auta właścicielowi, jednak jak dotąd nie otrzymaliśmy informacji od francuskich służb, że udało się im do niego dotrzeć - mówi komisarz Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Przypomnijmy, że mercedes został przejęty dzięki funkcjonariuszom z wydziału do walki z przestępczością samochodową. Samochód został zarejestrowany w łódzkim wydziale praw jazdy i rejestracji pojazdów Urzędu Miasta Łodzi. Miał zostać sprowadzony z zagranicy. Funkcjonariusze po sprawdzeniu w systemie informatycznym numeru nadwozia VIN zorientowali się, że auto jest poszukiwane, ponieważ zostało skradzione we Francji.
Policjanci pojechali do nowej, 41-letniej właścicielki samochodu. Zdziwiona kobieta powiedziała, że samochód sprowadziła z Niemiec i nie była świadoma, że auto może być kradzione.
CO DALEJ Z TAJEMNICZYM MERCEDESEM? WIĘCEJ INFORMACJI NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Luksusowe auto czeka na odbiór na policyjnym parkingu. Jest jednak szansa, że może ono stać się ponownie własnością łodzianki.
Zgodnie z prawem po upływie 3 latach od kradzieży, jeżeli nabywca przy zakupie pojazdu był w dobrej wierze co do sytuacji prawnej pojazdu tj. nie wiedział, że pojazd był kradziony i na podstawie towarzyszących okoliczności wiedzieć nie musiał, to istnieje możliwość wykazania przed sądem, że – choć samochód został kiedyś skradziony – to nabywca będzie jego prawowitym właścicielem.