- W ten sposób codziennie kierowca i auto pokonują dodatkowo 100 km. To
skandaliczne w sytuacji, gdy wiceprezydent Banaszek dał się poznać jako
ten, który oszczędza na oświetlaniu ulic i chce wsadzać ludzi do
kontenerów - mówi Berger. - Pozostali prezydenci mieszkają w Łodzi i
odległości są dużo mniejsze i generują niższe koszty.
Wiceprezydent Banaszek uważa zarzuty radnego Bergera za absurdalne.
- W mojej poprzedniej pracy miałem do dyspozycji auto służbowe, bez
kierowcy, wolę takie rozwiązanie, ale w urzędzie jest to niemożliwe. A
jeżdżę tym samym autem, na tych samych zasadach na których podróżował
wiceprezydent Łodzi w zarządzie komisarycznym z ramienia SLD - mówi
Arkadiusz Banaszek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?