Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

5 rzeczy, które zapamiętamy z 26. kolejki Ekstraklasy

red
Na mecz Lecha przybyło ponad 40 tys. osób
Na mecz Lecha przybyło ponad 40 tys. osób
Zepsute urodziny Lecha, wieczór Kucharczyka, rekordy frekwencji, wielkie powroty Wisły Kraków i Piasta, a także wyczekiwane zwycięstwo Śląska na wyjeździe. Oto, co zapamiętaliśmy z 26. kolejki LOTTO Ekstraklasy.

1. Przebudzenia Wisły Kraków i Piasta
Namiastkę (powtarzamy – tylko namiastkę!) wielkiego powrotu Barcelony z PSG mieliśmy w Krakowie i Gliwicach. Na sześć minut przed końcem Wisła z... Wisłą Płock przegrywała jeszcze 1:2. Zmiennicy Semir Stilić i Jakub Bartosz odmienili jednak losy, zdobywając po bramce. - Epicka remontada – orzekł na konferencji trener Kiko Ramirez. Dzień później jego rodak, pomocnik Gerard Badia również w ostatnim momencie załatwił Arkę Gdynia. Piast wprawdzie na 2:2 wyrównał stosunkowo szybko, ale na 3:2 strzelił dopiero w 84 minucie. Hiszpan, który jest w świetnej formie uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego. Jeszcze większy szacunek w środowisku zyskał chyba po niedzielnej wizycie w Lidze+ Extra, w której to na pytania starał się na wesoło odpowiadać w języku polskim.

2. Wygrana Śląska na wyjeździe
Cofamy się do lutego, grudnia, listopada i nic! Śląsk Wrocław na wyjazdach albo zbierał ciężki łomot (0:3 z Lechem i Lechią, 1:4 z Jagiellonią) albo remisował. Po raz ostatni górą był w październiku, kiedy wbił trzy gole Górnikowi Łęczna w Lublinie. Upłynął więc szmat czasu, zmienił się trener, forma pozostała dalej bardzo nierówna i... wstydliwą passę udało się przerwać. Spotkanie w Niiecieczy zespół Jana Urbana rozegrał mądrze taktycznie. Akcja tercetu Roman-Morioka-Pich była ozdobą. Gol Kokoszki w końcówce dał natomiast upragnione trzy punkty. Humorów chyba nie zepsuł nawet groźnie wyglądający pożar klubowego autokaru, w którym ucierpiały torby kilku zawodników.

3. Show Kucharczyka w Gdańsku
Tomas Necid kontuzjowany, Daniel Chima Chukwu z zaległościami. Kto zatem ratuje Legię Warszawa? Oczywiście wierny jej od lat Michał Kucharczyk. Połowa kibiców go nie lubi albo powątpiewa w umiejętności, ale on przecież stale broni się liczbami: w 265 meczach zdobył 52 bramki. W Gdańsku wszedł w bardzo trudnym momencie – przy stanie 0:1. Najpierw wykorzystał podanie od Guilherme, potem rozpakował prezent od Mario Malocy, ostentacyjnie kłaniając się w pas wypełnionej po brzegi widowni. W mediach społecznościowych znów odżył hasztag #KuchyKing, a wyluzowany jego bohater orzekł krótko, że jego czas dopiero nastąpi. - Z Lechią zagrał w sumie na trzech pozycjach– w ataku i na obu skrzydłach. Pewnie z goli cieszył się bardziej niż ja. Sprawił sobie znakomitą niespodziankę na urodziny – przyznał trener Jacek Magiera. Dziś Kucharczyk kończy 26 lat.

4. Wstrzymanie Lecha przez... Smudę i Pitrego
W piątek pytaliśmy, ile ciosów przyjmie Górnik Łęczna, nie przewidując w ogóle, że będzie w stanie trzymać podwójną gardę przez 90 minut. Kajamy się w prochu i popiele, nakładamy wór pokutny. Otóż Lech, który do tej pory odprawiał z kwitkiem wszystkich, który dzięki wygranej mógł wskoczyć na fotel lidera, który na swoje 95. urodziny zebrał na widowni 40 tys., no więc tenże Lech ani razu nie trafił Górnika. Co więcej, złotousty Franciszek Smuda („walczymy o spadek”) wystawił na środku obrony napastnika Przemysława Pitrego, wykpiwając jeszcze bardziej ten mecz i całą ligę. - Przed meczem powiedziałem moim piłkarzom, że Górnik jest w dobrej formie. Mogę śmiało powiedzieć, że to był zespół, który w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zagrał w Poznaniu najlepiej ze wszystkich drużyn – stwierdził szkoleniowiec Lecha, Nenad Bjelica.

5. Rekord(y) frekwencji
Ta kolejka z pewnością przejdzie do historii dzięki kibicom, którzy tłumnie przybyli na stadiony. Najwięcej było ich podczas meczu Lecha Poznań z Górnikiem Łęczna, bo aż 40 324, choć to nie jest rekord jeśli chodzi o obiekt przy Bułgarskiej. Rekord wyśrubowano za to w Gdańsku, gdzie na Lechia – Legia Warszawa przybyło 37 220 osób, czyli o 720 więcej niż dwa lata temu. Frekwencje z Poznania i Gdańska sprawiły, że 26. kolejka stała się najlepszą pod względem frekwencji w historii Ekstraklasy. 112 640 widzów to bowiem nowy rekord ligi. Czy uda się go poprawić jeszcze w tym sezonie? W fazie zasadniczej raczej nie, ale w pucharowej – być może. Wiele zależy od terminarza i układu sił.

Najważniejsze liczby tego sezonu według danych Ekstraklasa SA:

  • 1 920 004 – tyle widzów przyszło na wszystkie mecze.
  • 40 324 – tyle było na rekordowym meczu Lech Poznań – Górnik Łęczna.
  • 9 231 – tyle wynosi średnia frekwencja na jeden mecz

EKSTRAKLASA w GOL24

#Top Sportowy24

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 5 rzeczy, które zapamiętamy z 26. kolejki Ekstraklasy - Gol24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany