Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garbarnia - ŁKS 3:2. To nie jest czas Świętych Mikołajów!

pas
Tabela nie kłamie.

Pokazuje, jak wyrównane są rozgrywki I ligi. Dziewięć drużyn zajmujących miejsca od drugiego do dziesiątego zdobyło po siedem punktów. W takiej lidze wszystko zdarzyć się może, a nikt nie może być pewny swego. Dlatego każdy punkt jest na wagę złota. Dlatego już na samym początku nie można bawić się w Świętych Mikołajów rozdających prezenty na dodatek nie w zimie, a w środku gorącego lata w sierpniu, co jest jeszcze większym absurdem. Lekko licząc ŁKS powinien zdobyć cztery punkty więcej.
Takie wyniki powinny paść, a nie padły: remis w przegranym spotkaniu tysiąca okazji z GKS Katowice, zwycięstwo w zawalonym w doliczonym czasie gry pojedynku z Termaliką w Niecieczy i teraz spokojny remis zamieniony przez rzut karny na sportową klęskę z Garbarnią w Krakowie.
Trzeba być czujnym, bo pozory mylą, a prawda jest brutalna: jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Wydawało się, że łodzianie mają poukładaną jedenastkę, która potrafi grać w piłkę. I nagle taka wpadka, trzy stracone gole jeden w pierwszej groźnej akcji, drugi po samobóju, trzeci z rzutu karnego. Tragedia. Przez całe minione IIligowe rozgrywki nie zdarzyło się Michałowi Kołbie trzy razy wyjmować piłkę z siatki!
Nie można wytłumaczyć porażki tym, że rywal wyjątkowo nie leży łodzianom (przegrana w Krakowie w II lidze), bo to wydaje się śmiesznie. Inna liga, inne realia, inni ludzie kopiący piłkę, tylko wpadka taka sama, oznaczająca stratę trzech punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany