Miało to być godne pożegnanie łodzianek z Ligą Mistrzów. Wszak obydwie drużyny grały już bez presji, nie miały szansy na awans i chodziło jedynie o dobry wynik i honor. Niestety, wyszło jak zwykle. Zawodniczki Budowlanych nie potrafiły podjąć skutecznej walki z rosyjskim zespołem. Kolejny raz okazało się, że dobre chęci to jednak stanowczo zbyt mało, aby myśleć o podboju Europy. Zapewne zawodniczki Budowlanych będą chciały jak najszybciej zapomnieć o pierwszych dwóch partiach wczorajszego pojedynku, które przegrały do 12 i 13. To był prawdziwy nokaut i gospodynie widziały już, że nasze siatkarki nie zdołają się podnieść. W trzeciej odsłonie grano nieco dłużej, ale i tak łodzianki nie zdołały nic wskórać.
Tym samym wicemistrzynie Polski zakończyły rozgrywki z zerowym dorobkiem punktowym. Podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza w sześciu spotkaniach Champions League zdołały wygrać jedynie dwa sety.
Chyba nie o taką promocję Łodzi chodziło w tych elitarnych zmaganiach siatkarek. Wiem, że łódzkie zawodniczki trafiły na szalenie trudne i piekielnie mocne rywalki, ale od początku wiadomo było, że rozgrywki noszą nazwę Liga Mistrzów, a nie podwórkowe granie przy trzepaku.
Jeśli ktoś w łódzkiej ekipie o tym nie wiedział, to może warto, aby poważnie zastanowił się nad zmianą profesji! I w tym przypadku trudno uniknąć określania - kompromitacja. Oczywiście szkoda zawodniczek i ich trenera, bo otrzymywanie za każdym razem tęgiego lania nie jest przyjemne, ale w tym przypadku nie da się dyskutować z faktami. Niestety, ale nie są one korzystne dla łódzkiego klubu. Warto może zatem wyciągnąć odpowiednie wioski z tej bolesnej, ale także upokarzającej lekcji!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?