Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider III ligi jest już w Łodzi. Słowacka inauguracja Widzewa

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa w meczu osiemnastej kolejki trzeciej ligi pokonali 2:0 Victorię Sulejówek. To zwycięstwo dało łodzianom pierwsze miejsce w tabeli.

Piłkarze Widzewa wywalczyli trzy punkty i, przy remisie Sokoła Aleksandrów Łódzki, wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli trzeciej ligi.

To bez wątpienia ucieszyło fanów łódzkiej drużyny, którzy w sobotę w liczbie 17 083 zasiedli na trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego. I okazało się, że był to drugi najlepszy (po Lechu Poznań) kibicowski wynik tego weekendu w kraju.

Wprawdzie zwycięzców nie powinno się sądzić, ale ten mecz mógł rozczarować koneserów futbolu. Łodzianie nie zagrali już tak dynamicznie i z takim rozmachem, jak to czynili w ostatnich przed ligą spotkaniach sparingowych. W sobotę wyraźnie zabrakło piłkarzom energii i wielu zastanawiało się, czy nie był to przypadkiem efekt zbyt krótkiego okresu przygotowawczego. Po prostu zabrakło czasu, by po ciężkich treningach, uzyskać właściwy luz i swobodę poruszania się po boisku.

Oczywiście należy odnotować i podkreślić, że była to słowacka inauguracja wiosny w Widzewie. Bramki dla łódzkiej drużyny zdobyli Robert Demjan i Marek Zuziak, którzy celnymi trafieniami podkreślili udane debiuty w zespole czterokrotnego mistrza Polski. Pierwszy raz w RTS wystąpił również Dario Kristo, ale Chorwat nie zachwycił i zastanawia, dlaczego trener Franciszek Smuda tak długo trzymał go na boisku. Nie można jednak wykluczyć, że szkoleniowiec chciał mu dać szansę, aby oswoił się z atmosferą meczu w Łodzi, by w kolejnych spotkaniach znacznie lepiej radził sobie z presją. Trema zjadła także Marcina Pieńkowskiego, który wypadł znacznie poniżej możliwości.

O to co po sobotnim meczu powiedzieli trenerzy obydwu drużyn.

Łukasz Chmielewski (Victoria): - Mecz z Widzewem to wielkie wydarzenie, bo wszyscy wiedzieliśmy, że będą to chwile, które już zawsze będziemy wspominać. Niestety wspomnienia te nie będą miłe, bo mecz przegraliśmy, chociaż nie było między zespołami bardzo dużej różnicy. Bramki strzelał tak naprawdę dwunasty zawodnik, czyli kibice.

Ciężko było grać na naturalnej murawie, bo w trakcie przygotowań nie przeprowadziliśmy żadnego treningu na trawie. Nie ukrywam, że ciężko było przyzwyczaić się do takiego dopingu.

Franciszek Smuda (Widzew): - Jeśli chodzi o punkty, to wystartowaliśmy dobrze. Trzeba jednak przyznać, że wywalczyliśmy je po ciężkiej walce. Daliśmy sobie narzucić styl gry Victorii, ale moje zespoły często tak rozpoczynały rozgrywki. Oby się to szybko zmieniło i obyśmy zaczęli szybko grać w piłkę tak, jak w meczach kontrolnych. Nie bardzo funkcjonowała nam środkowa strefa, niektórzy byli zdenerwowani, ale powinno to szybko załapać. Możemy źle grać, ale musimy robić punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lider III ligi jest już w Łodzi. Słowacka inauguracja Widzewa - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany