Na boisku w meczu musi być ich dwóch. I od razu rodzi się kłopot. Skoro z reguły nie są liderami drużyny, to na jakiej pozycji ich ustawić, żeby robili jak najmniej krzywdy zespołowi w ligowych meczach. Zaufanie młodym bramkarzom i środkowym pomocnikom reżyserom gry, w wielu wypadkach okazuje się misją samobójczą. Po prostu brak im umiejętności na występowanie na tak odpowiedzialnych pozycjach.
Chlubnym wyjątkiem są rezerwy Legii, gdzie roi się od zdolnych dzieciaków, które mają decydujący wpływ na grę. Nic dziwnego, warszawian stać na penetrowanie młodzieżowego rynku w całej Polsce i oferowanie warunków po prostu nie do odrzucenia. Legia II ma ogromny potencjał i jeśli tylko będzie chciała, to stanie się wiosną wyjątkowo niebezpieczna w walce o II ligę.
ŁKS, pomny wcześniejszych doświadczeń, ustawił młodzieżowców, tam gdzie mieli największe pole do grania i mogli zrobić najmniej krzywdy swoimi nieudanymi akcjami.
W drużynie lidera grali z reguły na boku pomocy. Damian Nowacki (dwie asysty), Łukasz Kopka (bramka), Damian Guzik (bramka) czy Jakub Nowak (dwie bramki, asysta) mieli lepsze i gorsze momenty w grze. Niestety, z reguły po dobrym spotkaniu, przydarzały się im... bezbarwne. W bocznych sektorach boiska, przy oczyszczających pole odważnie grających skrajnych obrońcach, mieli pole do pokazania swoich możliwości. Nową jakość do gry ŁKS wniósłby wiosną młodzieżowiec, który byłby odkryciem ligi. Trener lidera Marcin Pyrdoł ma doświadczenia w pracy z młodzieżą. Potrafi wykorzystać umiejętności piłkarzy będących na początku swojej sportowej drogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
