Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS. Nie wystraszyli się lidera

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS pokonali 2:1 Polonię Warszawa. Na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu, łodzianie tracą do pierwszego miejsca cztery punkty.

Piłkarze ŁKS pewnie pokonali lidera trzeciej ligi. Gdyby łodzianie zaprezentowali trochę więcej zimnej krwi, to Polonia wyjechałaby z Łodzi ze znacznie większym bagażem goli. Należy zakładać, że fani drużyny z al. Unii żałują wiosennych potknięć ełakesiaków i niepotrzebnie straconych punktów, bo pewnie teraz mogliby już się szykować do barażowego dwumeczu o awans do drugiej ligi.

Lider rozgrywek zagrał w Łodzi solidnie, ale nie na tyle, by wywalczyć choćby punkt. Gospodarze zaprezentowali wielką wolę walki, ogromne poświęcenie i chęć atakowania rywala za wszelką cenę.

Łodzianom nie podcięła nawet skrzydeł samobójcza bramka. To ważny atut zespołu, że potrafi mobilizować się w trudnych momentach. Do zakończenia rozgrywek zostały już tylko trzy kolejki i pewnie ŁKS nie zdoła się już włączyć do walki o pierwsze miejsce w tabeli. Teraz raczej musi spoglądać za plecy, by zachować trzecioligowy byt.

Zapewne zdają sobie z tego sprawę działacze klubu z al. Unii. Postanowili motywować zawodników i dlatego przed meczem z Polonią wypłacili drużynie premie za... przegrany mecz z Ursusem Warszawa. Poskutkowało.

Wczoraj nie popisali się kibice obydwu zespołów. Jeszcze przed meczem policja musiała użyć gazu, by utemperować ich agresywne zachowania. W drugiej części spotkania w sektorze ŁKS odpalono środki pirotechniczne. Zadymienie było tak duże, że włączył się alarm przeciwpożarowy, a na obiekt przyjechały cztery wozy bojowe straży pożarnej.

O to co po meczu powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn.

Igor Gołaszewski (Polonia Warszawa): - Kibice obejrzeli bardzo dobre widowisko zasłużonych klubów, które teraz muszą występować w trzeciej lidze. My bardzo dobrze weszliśmy w mecz, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać. Zabrakło drużynie konsekwencji, co przypłaciliśmy porażką. Nie udało się podtrzymać dobrej passy (wygrali osiem poprzednich spotkań - przyp. red.).

Wojciech Robaszek (ŁKS): - Moja drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie. W pierwszej części meczu tempo było bardzo wysokie i poziom, jak na tę klasę rozgrywek, mógł satysfakcjonować. Po stracie gola nie złożyliśmy broni. Drużyna walczyła i potrafiła zdobyć dwie bramki. Po przerwie mój zespół dominował, a Polonia nie była w stanie przeciwstawić się nam. Konsekwencja w grze pozwoliła na wywalczenie trzech punktów. Dobrym posunięcie okazało się postawienie na Nowackiego i Kacelę. W trzecioligowej kadrze nie ma już Tomasza Ostalczyka. Pomocnik został przesunięty do drugiej drużyny, bowiem uznałem, że jego forma sportowa nie pozwala mu na treningi z pierwszym zespołem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany