Piłkarki ekstraligi uznały, że to pan zasłużył w minionym roku na to prestiżowe wyróżnienie. Zaskoczony?
Szczerze powiem, że tak i nie spodziewałem się takiej nagrody. W ekstralidze występujemy dopiero od lipca i pewnie zawodniczki tego szczebla wzięły pod uwagę nasze dokonania z pierwszej części roku, czyli zakwalifikowanie się dopółfinału Pucharu Polski i pewne wygranie I ligi.
Beniaminek gra bez kompleksów w najwyższej klasie rozgrywkowej...
Rzeczywiście, dobrze wypadliśmy w rundzie jesiennej, byliśmy nawet przez moment na trzecim miejscu. A trzeba pamiętać, że latem wzmocniliśmy się tylko jedną zawodniczką. Pewnie wiele drużyn myślało, że będziemy łatwym kąskiem, bo zazwyczaj nowicjusze są dostarczycielami punktów. Zrobiliśmy jednak wszystko, aby się z nami liczono na boisku.
Z powodzeniem prowadził pan drużyny w męskiej ekstraklasie. Czym się różni praca z kobietami?
Jeżeli weźmiemy pod uwagę podejście i zaangażowanie do zajęć i meczów kontrolnych, czyli te elementy, które głównie składają się na proces treningowy, oraz będziemy świadomi dysproporcji w zarobkach między piłkarzami i piłkarkami na danym szczeblu rozgrywek, to chociaż mam uznanie dla zawodników za ich wysiłek, dziewczyny jednak ich przebijają. Resztę trudno porównywać, wiadomo, że mężczyźni są silniejsi, szybsi i skoczniejsi. Tak samo jak w siatkówce, koszykówce i innych dyscyplinach.
Jak dużo trenują piłkarki?
W okresie przygotowawczym sześć razy w tygodniu, a niekiedy więcej. W okresie startowym mają pięć treningów oraz ligowy mecz. Trzeba też dodać, że młode zawodniczki ćwiczą dodatkowo w ramach zajęć wychowania fizycznego w swoich liceach i na studiach. Sam dodatkowo pracuję z kilkoma zdolnymi, młodymi piłkarkami uczęszczającymi doSMS, które są w szerokiej kadrze ekstraligowej drużyny.
Panie są bardziej podatne na urazy?
Rzeczywiście tak jest. FIFA, UEFA, w swoich raportach zwracają uwagę, że piłkarki, procentowo częściej niż zawodnicy, odnoszą kontuzje, przede wszystkim stawu kolanowego i stawu skokowego. Często też trafiają do nas bardzo zdolne dziewczyny, ale w poprzednich klubach trenowały okazjonalnie albo grały nieregularnie, czy to z chłopakami. Do tego trzeba pamiętać, że w sezonie ekstraligowe piłkarki mają dorozegrania aż 27 meczów ligowych plus spotkania pucharowe, to norma podobna do mężczyzn. Natężenie meczów jest duże, bo w lipcu zaczynamy i kończymy już w maju.
Jak jest z taktyką u piłkarek?
Początkowo podczas zajęć z tego elementu futbolowego rzemiosła widziałem u nich opór, bo te zajęcia, ich zdaniem, były nudne, a piłkarki są mało cierpliwe. Dużo analiz, wiele trzeba pokazywać, są przestoje, cały proces jest żmudny, bo w kółko trzeba powtarzać to samo. Jednak z biegiem czasu, jak zobaczyły, że lepsza gra taktyczna przynosi efekty punktowe, zaczęły to robić chętniej.
Z zespołem pracuje pan sam?
Oczywiście, że nie. Chcę podkreślić, że docenienie mojej pracy w UKS SMS, to również sukces moich asystentów i piłkarek. Nie byłby możliwy bez zaangażowania prezesa klubu, fizjologa Piotra Stępnia, lekarza Bartłomieja Kacprzaka oraz fizjoterapeutów Orto Med Sport i SMS.
Cel na ten sezon...
Utrzymanie się w pierwszej szóstce rozgrywek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?