Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Chojnacki: To przyjemne zaskoczenie

Jan Hofman
Rozmawiamy z Markiem Chojnackim, uznanym za najlepszego trenera 2016 roku w ekstralidze kobiet, w plebiscycie Polskiego Związku Piłkarzy.

Piłkarki ekstraligi uznały, że to pan zasłużył w minionym roku na to prestiżowe wyróżnienie. Zaskoczony?

Szczerze powiem, że tak i nie spodziewałem się takiej nagrody. W ekstralidze występujemy dopiero od lipca i pewnie zawodniczki tego szczebla wzięły pod uwagę nasze dokonania z pierwszej części roku, czyli zakwalifikowanie się dopółfinału Pucharu Polski i pewne wygranie I ligi.

Beniaminek gra bez kompleksów w najwyższej klasie rozgrywkowej...

Rzeczywiście, dobrze wypadliśmy w rundzie jesiennej, byliśmy nawet przez moment na trzecim miejscu. A trzeba pamiętać, że latem wzmocniliśmy się tylko jedną zawodniczką. Pewnie wiele drużyn myślało, że będziemy łatwym kąskiem, bo zazwyczaj nowicjusze są dostarczycielami punktów. Zrobiliśmy jednak wszystko, aby się z nami liczono na boisku.

Z powodzeniem prowadził pan drużyny w męskiej ekstraklasie. Czym się różni praca z kobietami?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę podejście i zaangażowanie do zajęć i meczów kontrolnych, czyli te elementy, które głównie składają się na proces treningowy, oraz będziemy świadomi dysproporcji w zarobkach między piłkarzami i piłkarkami na danym szczeblu rozgrywek, to chociaż mam uznanie dla zawodników za ich wysiłek, dziewczyny jednak ich przebijają. Resztę trudno porównywać, wiadomo, że mężczyźni są silniejsi, szybsi i skoczniejsi. Tak samo jak w siatkówce, koszykówce i innych dyscyplinach.

Jak dużo trenują piłkarki?

W okresie przygotowawczym sześć razy w tygodniu, a niekiedy więcej. W okresie startowym mają pięć treningów oraz ligowy mecz. Trzeba też dodać, że młode zawodniczki ćwiczą dodatkowo w ramach zajęć wychowania fizycznego w swoich liceach i na studiach. Sam dodatkowo pracuję z kilkoma zdolnymi, młodymi piłkarkami uczęszczającymi doSMS, które są w szerokiej kadrze ekstraligowej drużyny.

Panie są bardziej podatne na urazy?

Rzeczywiście tak jest. FIFA, UEFA, w swoich raportach zwracają uwagę, że piłkarki, procentowo częściej niż zawodnicy, odnoszą kontuzje, przede wszystkim stawu kolanowego i stawu skokowego. Często też trafiają do nas bardzo zdolne dziewczyny, ale w poprzednich klubach trenowały okazjonalnie albo grały nieregularnie, czy to z chłopakami. Do tego trzeba pamiętać, że w sezonie ekstraligowe piłkarki mają dorozegrania aż 27 meczów ligowych plus spotkania pucharowe, to norma podobna do mężczyzn. Natężenie meczów jest duże, bo w lipcu zaczynamy i kończymy już w maju.

Jak jest z taktyką u piłkarek?

Początkowo podczas zajęć z tego elementu futbolowego rzemiosła widziałem u nich opór, bo te zajęcia, ich zdaniem, były nudne, a piłkarki są mało cierpliwe. Dużo analiz, wiele trzeba pokazywać, są przestoje, cały proces jest żmudny, bo w kółko trzeba powtarzać to samo. Jednak z biegiem czasu, jak zobaczyły, że lepsza gra taktyczna przynosi efekty punktowe, zaczęły to robić chętniej.

Z zespołem pracuje pan sam?

Oczywiście, że nie. Chcę podkreślić, że docenienie mojej pracy w UKS SMS, to również sukces moich asystentów i piłkarek. Nie byłby możliwy bez zaangażowania prezesa klubu, fizjologa Piotra Stępnia, lekarza Bartłomieja Kacprzaka oraz fizjoterapeutów Orto Med Sport i SMS.

Cel na ten sezon...

Utrzymanie się w pierwszej szóstce rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany