Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po porażce piłkarzy ŁKS. Łódzka drużyna wyraźnie zawiodła

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS w meczu 25. kolejki piłkarskiej II ligi przegrali 0:2 ze Zniczem Pruszków. Łodzianie spadli na trzecie miejsce w tabeli.

Nie ma co owijać w bawełnę. Przegrywając na własnym boisku ze zespołem broniącym się przed spadkiem, ełkaesiacy sprawili swym sympatykom ogromny zawód. Owszem, w sporcie można przegrać i świat się z tego powodu nie zawali, ale trzeba pokazać, że swoje powinności wykonuje się z odpowiednim zaangażowaniem i szanuje się tych, którzy kupili bilety na to widowisko.

A tego w sobotnim meczu najzwyczajniej w świecie zabrakło. Nie ma się zatem co dziwić, że już w pięćdziesiątej minucie meczu fani drużyny z al. Unii zaczęli głośno wyrażać swoje niezadowolenie z postawy gospodarzy. Bez wątpienia oliwy do ognia dolała sytuacja sprzed sześćdziesięciu sekund, kiedy to Wojciech Łuczak nie wykorzystał rzutu karnego. Sygnalizowany strzał łodzianina pewnie obronił Dominik Kalinowski.

Dla gości, prowadzonych przez wielunianina Dariusza Żurawia, było to pierwsze wiosenne zwycięstwo i pierwsza wygrana od ośmiu kolejek. Z kolei dla łodzian to druga wiosenna porażka. Kiedy jeszcze niepowodzenie w starciu z liderem dało się jakoś wytłumaczyć, to dla sobotniej porażki próżno szukać usprawiedliwienia. Rywal rozpoczął mecz z czterema młodzieżowcami w składzie, a kończył z siedmioma młodymi piłkarzami na boisku! Tymczasem łódzki zespół sprawiał wrażenie, że grało w nim jedenastu przypadkowych ludzi, a nie drużyna, która ma aspiracje, ale także możliwości, by powalczyć o pierwszą ligę.

Tym samym łodzianie nadal bez gola i tylko z jednym punktem w wiosennych meczach przy al. Unii i nie ma się zatem co dziwić, że spadli na trzecie miejsce w tabeli.

Oto, co po sobotnim meczu w Łodzi powiedzieli trenerzy obydwu drużyn.

Dariusz Żuraw (Znicz Pruszków): - Przyjechaliśmy do Łodzi po trzech porażkach z rzędu z nastawieniem na zdobycie choćby punktu. Nie styl był dla nas najważniejszy. Do naszego sukcesu przyczyniło się zaangażowanie i ambicja, którą pokazała moja drużyna. Chłopcy bardzo chcieli wygrać. Gole mogły paść już w pierwszych minutach, bo mieliśmy trzy fajne sytuacje. Zabrakło trochę zimnej krwi. W II połowie wykorzystaliśmy kontrę. Musieliśmy wygrać i tak się stało.

Jacek Janowski (ŁKS): - Młodzi zawodnicy Znicza pokazali nam, jak trzeba podchodzić do takiego meczu. Nam ewidentnie zabrakło charakteru. Brakuje słów, aby opisać to, co wyczynialiśmy w sobotę na boisku. Wydawało się, że po wygranej w Kluczborku sportowe sprawy w ŁKS pójdą we właściwym kierunku. Niestety, zagraliśmy bardzo słaby, chyba najgorszy w sezonie mecz i po spotkaniu kubeł zimnej wody na nasze głowy. Nie podam się do dyspozycji zarządu, bo nadal jesteśmy w grze o awans do pierwszej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po porażce piłkarzy ŁKS. Łódzka drużyna wyraźnie zawiodła - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany