W sobotę o godz.19.10 czeka Widzew być może najważniejszy mecz rundy. Łodzianie podejmą u siebie przy na. Piłsudskiego aktualnie największego konkurenta do awansu, sąsiada zza miedzy – Sokół Aleksandrów. Dlatego mam taką cichutką, nieśmiało prośbę do Franciszka Smudy. Trenerze, niech pan znajdzie miejsce w jedenaste i jedną pozycję w drużynie Michałowi Millerowi. Zasługuje na to.
Wiele jest futbolowych przykładów, że wszechstronność zawodnika może być jego przekleństwem. Tak, niestety dzieje się w przypadku Michała. Piłkarz przychodził do Łodzi jako groźny środkowy napastnik. Franciszek Smuda uznał, że powinien atakować ze skrzydła. I Miller sprawdził się jesienią znakomicie – został najlepszym asystentem w zespole, po jego dynamicznych akcjach, łodzianie mogli wykorzystywać jedenastkę za jedenastą.
Zimą w trakcie przygotowań piłkarz został... środkowym obrońcą. I znów dał sobie radę. Teraz przyszło nagłe zastępstwo i z tej roli wywiązał się poprawnie. Zajął miejsce nieobecnego Marcina Kozłowskiego na prawej obronie i dawał radę, choć widać było, że rozsądek bierze górę nad emocjami. Aż rwało go do przodu, do mocnego wejścia w akcje ofensywne. On tymczasem skupiać się musiał na defensywie. I ten sportowy rozsądek Miller zasługuje na największy szacunek. To jest człowiek do zadań specjalnych, który nigdy nie zawiedzie – tak to wygląda na tą chwilę. Powiem szczerze. Uważam, że Miller zasłużył sobie na to, żeby grać w Widzewie od pierwszej minuty.
Sobotni mecz z Sokołem poprowadzi 27–letni arbiter z Warszawy – Wojciech Hodowicz. Do tej pory warszawianin pokazał 30 żółtych kartek i jedną czerwoną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?