Na kilkanaście minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego Radosław Sylwestrzak zderzy się z zawodnikiem gości Mariuszem Marczakiem. Kibice przez chwilę wstrzymali oddech, bo sytuacja wyglądała naprawdę bardzo groźne.
Ostatecznie polonista był w stanie kontynuować grę, ale środkowy defensor zespołu trenera Franciszka Smudy musiał opuścić murawę, korzystając z pomocy sztabu medycznego.
Jak powiedział na konferencji prasowej drugi trener Widzewa, Marcin Broniszewski, Sylwestrzak natychmiast pojechał na badania do szpitala. Wszyscy mają nadzieję, że wstrząśnienie mózgu nie okazało się zbyt silne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?