Wczoraj, jak co roku, pod kościołem franciszkanów, odbył się śmigus dyngus. Tym razem jednak nietypowo, bo sześć dni po lanym poniedziałku. Wszystko z powodu fatalnej pogody w Wielkanoc.
Co roku, od dziesięciu już lat, w drugi dzień świąt Wielkiej Nocy pod kościołem Matki Boskiej Anielskiej przy ul. Rzgowskiej 41 A odbywa się "bitwa wodna", którą dla dzieci organizuje franciszkanin ojciec Piotr Kleszcz.
W tym roku jednak bitwę odwołał z powodu temperatury, która spadła do kilku stopni Celsjusza powyżej zera. Żeby jednak nie zawieść dzieci, bitwę na sikawki przełożył na dzisiejszą niedzielę. Rozpoczęła się ona o 12.30, tu po mszy dla dzieci.
Uczestniczyło w niej ponad stu dzieciaków uzbrojonych w butelki z wodą, pistolety, a niektórzy nawet w wodne karabiny. Po rozpoczęciu bitwy wszystkie sikawki skierowane były na ojca Kleszcza, który również uzbrojony w "sikawkę" dzielnie walczył z przeważającymi siłami. Czemu służy taka zabawa?
Według franciszkanina, uczy że lany poniedziałek może być wspólną zabawą, a nie agresją osób atakujących przechodniów.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję