Choć Polska jest trzecim największym wytwórcą marchwi w Unii Europejskiej, zaraz po Niemcach i Francji, w ostatnich latach produkcja spada. Nietrudno zauważyć korelację znaczących spadków produkcji marchewki z występowaniem w Polsce suszy.
Spowodowane przez zmiany klimatyczne susze w Polsce w ostatniej dekadzie występowały w 2015 r., a od 2018 r. występują niemal co roku - i to widać po wykresie produkcji marchwi. Jeszcze w 2017 r. wyprodukowano jej 827 tys. ton podczas gdy w 2023 już tylko 580 tys. ton. To spadek o prawie 30 proc. w ciągu zaledwie sześciu lat! W 2023 roku 290 tys. rolników zgłosiło straty suszowe, z czego w przypadku 139 tys. wniosków naliczono straty wynoszące powyżej 30 proc. średniej rocznej produkcji roślinnej w gospodarstwie rolnym.
Ministerstwo rolnictwa kilka lat temu uruchomiło aplikację suszową, która automatyzuje cały proces. Wygląda na to, że suszę traktujemy już jako stały element naszej rzeczywistości i dostosowujemy się do funkcjonowania w jej ramach. A przecież straty z jej powodu są ogromne - Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że mogą sięgać 6,5 mld zł rocznie.
Susza w długiej perspektywie zagraża naszemu bezpieczeństwu żywnościowemu, czyli swobodnemu dostępowi do żywności wysokiej jakości.
- Susza w Polsce staje się coraz poważniejszym problemem. Brak opadów i wysokie temperatury negatywnie wpływają na produkcję rolną. Susza dotyka zwłaszcza centralne i pół.-zach. tereny kraju, powodując stepowienie niektórych terenów i dość poważnie stawiając pytanie, jak może wpłynąć na produkcję rolną, a w długiej perspektywie bezpieczeństwo żywnościowe Polski - mówi prof. Sławomir Krajewski z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.
Wpływ suszy, obok innych czynników tj. inflacja czy wzrost cen energii, już odczuliśmy, kupując marchewkę w sklepach - w 2021 r. kilogram kosztował 2,79 zł, w 2022 r. już ok. 3,20 zł a od 2023 utrzymuje się w granicach 4,50-4,99 zł. Mierzymy się ze wzrostem ceny niemal o połowę w ciągu zaledwie dwóch lat.
Kto zatem wypełnia lukę produkcyjną? Skoro z rynku w kilka lat zniknęło 250 tys. ton marchwi, ktoś musiał zaspokoić popyt. Portal warzywa.pl wskazuje, że marchew importujemy m.in. z Egiptu, ale towar jest wątpliwej jakości. Co więcej, Interia donosiła w lutym, że Polskę zalewają warzywa z objętej embargiem Rosji, w tym marchew. Ale najwięcej marchwi sprowadzamy z Niemiec - wedle Trending Economics wartość importu marchwi i rzepy wzrosła z 2022 na 2023 r. o 50 proc.
Portal SadyOgrody.pl wskazuje, że ogółem w 2023 r. import marchewki do Polski wzrósł o 60 proc. Sprowadzając żywność z zewnątrz tracimy kontrolę nad jakością tego, co jemy - zwłaszcza jeżeli jest to import spoza UE.
Producenci przyznają, że warunki pogodowe i klimatyczne stanowią największe wyzwanie w produkcji.
- Żeby zrobić dobry towar, musi być pogoda. Długie okresy bez opadów, susza sprawiają, że są problemy z produkcją - komentuje rolnik Wojciech Witkowski z Witkowski Group z mazowieckiego.
Wysokie koszty, choćby odpowiedniej przestrzeni magazynowej sprawiają, że rynek idzie w kierunku koncentracji.
Na pewno dochodzi do centralizacji, jest coraz więcej gospodarstw wyspecjalizowanych ze sporymi areałami - dodaje Wojciech Witkowski.
Co można zrobić, żeby chronić marchew? Prof. Tomasz Piechota z Centrum Wsparcia i Rozwoju Uniwersytetu Przyrodniczego przekonuje, że najlepszym rozwiązaniem jest uprawa konserwująca.
- Obecność resztek roślin na powierzchni gleby, tworzących ściółkę, powoduje, że chroni ona glebę przed nadmiernym parowaniem, przed destruktywnym wpływem silnego deszczu lub nawadniania. Ogranicza wyrastanie chwastów i stwarza korzystne warunki do rozwoju fauny pożytecznej. Ta metoda uprawy pozwala na zmniejszenie liczby zabiegów, ograniczenie przejazdów i ugniatania gleby. Liczne doświadczenia, a także przykłady z praktyki pokazują, że gleba użytkowana w ten sposób ma dobrą strukturę i nie występują na niej problemy z wsiąkaniem wody. Gleba prowadzona w uprawie konserwującej w upalne dni ma o 4–5°C mniej w porównaniu z glebą uprawianą tradycyjnie, co ma duże znaczenie np. w czasie wzrostu siewek rzepaku, ale też siewek cebuli ozimej, szpinaku, burka ćwikłowego czy marchwi uprawianych w poplonie - mówi prof. Tomasz Piechota.
W uprawie marchwi pomóc może również tzw. siew pasowy, który pozytywnie wpływa na żyzność gleby.
- W naszym gospodarstwie na siew pasowy zdecydowaliśmy się 3 lata temu. Już w pierwszym roku zauważyliśmy znaczną różnicę w ilości zużytego paliwa oraz nawozów. W dzisiejszych czasach te oszczędności przyczyniają się do ogromnych korzyści finansowym ze względu na wysokie ceny nawozów sztucznych oraz paliw. Przez kolejne lata w porównaniu z konwencjonalną uprawą zaobserwowaliśmy również większą wilgoć pomagającą we wschodach podczas najbardziej kryzysowych momentów - mówi rolnik z powiatu kozienickiego.
Fundacja Polska z Natury włącza społeczności lokalne, organizacje i instytucje w działania, które zmierzają do ochrony przyrody i środowiska naturalnego. Misją organizacji jest budowanie przestrzeni dialogu i zaangażowania dla osób, które troszczą się o swoją małą ojczyznę i chcą zachować to, co kochają dla przyszłych pokoleń. Fundacja pracuje w partnerstwach z innymi organizacjami. Prowadzi działania, które są skierowane do obywateli oraz takie, które dotyczą polityk publicznych. Realizuje projekty z poszanowaniem tradycji i wartości przekazywanych nam od pokoleń.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?