Świt-Widzew. To ma być wieczór, o którym będą długo pamiętać

SKOKI NARCIARSKIE W OSLO RELACJA NA ŻYWO

Przyszedł wreszcie czas, by deklaracje przekuć w czyny. Podopieczni trenera Przemysława Cecherza wielokrotnie przekonywali, że ciężko pracują po to, by wiosną zrehabilitować się za fatalną końcowkę rundy jesiennej.

Czyli tego okresu sezonu, kiedy to jeszcze pod wodzą Tomasza Muchińskiego ograniczyli realną szansę na awans do drugiej ligi niemal do zera.

Cecherz startuje z „czystą kartą”. Nikt nie powinien mieć do niego pretensji, jeśli nie zakończy sezonu na pierwszej pozycji. Ale to w żadnym razie nie oznacza jakiejkolwiek taryfy ulgowej.

Szkoleniowiec ma świadomość, że jeśli ten zespół nie wypracuje swojego stylu, nie będzie konsekwentnie dążył do zwycięstwa, wreszcie, co najistotniejsze, nie będzie regularnie wygrywał, wówczas szybko zaczną się rozliczenia. Taka jest rzeczywistość, z którą trzeba się pogodzić.

Wszyscy pozyskani zimą przez działaczy piłkarze zostali uprawnieni do gry w ŁZPN. Przypomnijmy, iż mowa o: Macieju Kazimierowiczu, Patryku Wolańskim, Macieju Humerskim, Marcinie Nowaku, Dawidzie Kamińskim, Pawle Broniszewskim, Adamie Radwańskim, Sebastianie Olczaku, Patryku Baranie, Japończyku Youdai Ogawie, Piotrze Okuniewiczu, Marcinie Krzywickim oraz Konradzie Reszce (powrót z wypożyczenia).

W sparingach w okresie przygotowawczym Cecherz skorzystał z usług 39 zawodników. Widać więc, że poszukiwania trwały dosyć długo.

Widzew ma już też przyznaną licencję na grę w rundzie wiosennej. Pozostaje więc skupić się wyłącznie na aspekcie sportowym.

W rundzie jesiennej na stadionie SMS w Łodzi Widzew pokonał Świt 2:0 (dwa trafienia Daniela Mąki).