Tutaj trzeba powiedzieć, że w dziejach Śląska jeden z kolejarzy cieszył się wyjątkową opieką św. Katarzyny. Ta ciekawa historia zdarzyła się w 1854 roku. Wtedy pewien kryminalista siedział w więzień w Raciborzu. Gdy tak z celi spoglądał na świat przez swoje zakratowane okno, to dostrzegł, że obfity deszcz spowodował podmycie torów kolejowych, co groziło wypadkiem. Skazany podniósł wówczas alarm i powstrzymał zbliżający się pociąg. W nagrodę otrzymał wolność, nagrodę pieniężną i dobrze płatną pracę na kolei. Oto co znaczy - mieć szczęście! Jednak cały Śląsk też miał szczęście, bo w XIX wieku kolej powstała tu szybciej, niż w innych regionach Europy. Ale wszystko po kolei. Pierwszą kolej na świecie zbudowali Anglicy (1825), a potem Bawarczycy (1835).
Natomiast śląska kolej, a zwłaszcza jej gęsta sieć w rejonach uprzemysłowionych, miała swoje podłoże w gospodarce. Śląski węgiel i produkty hutnicze opłacało się transportować drogą kolejową, a zatem, opłacało się również budować linie kolejowe. Pierwszy na Śląsku odcinek kolei uruchomiono w maju 1842 roku na trasie Wrocław - Oława. W następnych latach systematycznie przedłużano linie kolejowe w kierunku uprzemysłowionego Górnego Śląska. Kolejno powstawały też nowe odcinki z Oławy do Brzegu (sierpień 1842), dalej do Opola (maj 1843), do Kędzierzyna, Gliwic i Świętochłowic (listopad 1845) i wreszcie przez Katowice do Mysłowic (1846), gdzie kończył się Śląsk i jednocześnie granica ówczesnych Prus. Drugim zaś ważnym odcinkiem kolei górnośląskiej było odgałęzienie z Kędzierzyna, przez Nędzę do Raciborza (styczeń 1846), później dalej do Chałupek (1847), by wreszcie pociągnąć linię kolejową do Bogumina (1848). W Boguminie kolej od strony Raciborza spotkała się z austriacką linią kolejową do Wiednia.
W ten sposób górnośląska kolej otworzyła się na całą Europę, wożąc nie tylko towary, ale też ludzi. Początkowo pasażerowie mieli do wyboru siedzenia w wagonach klasy pierwszej, drugiej i trzeciej - najtańszej. O tych najtańszych żartowano, że to „krowioki”, czyli wagony dla krów. Wraz z torami budowano też dworce kolejowe, a w nich restauracje. Bilety kolejowe kupowało się na dworcach lub u konduktora nazywanego po śląsku szafnerem. W niektórych śląskich miejscowościach pojawiły się też na szynach: kolej wąskotorowa (pultbana albo klajnbana) i tramwaje (sztrasbana albo banka). Zaś pracującym dawniej na kolei baniorzom powszechnie zazdroszczono wysokich zarobków.
Nie przeocz
- Żyć jak pies z kotem - znacie? Memy i śmieszne obrazki dodadzą Wam otuchy! Zobaczcie
- Górnicy na archiwalnych zdjęciach. Jak zmieniła się praca w górnictwie? Zobaczcie
- Arka Gdynia i Wisła Kraków awansują. Zagłębie Sosnowiec spadnie. Takie są prognozy
- Niebawem otwarcie nowego Egzotarium. Znamy ceny biletów!
Musisz to wiedzieć
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?