Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Salski: Punkty chcemy zdobywać tylko na boisku

(m. st.)
Szymon Salski jest wychowankiem ŁKS. Dwa razy wystąpił w meczach ekstraklasy.
Szymon Salski jest wychowankiem ŁKS. Dwa razy wystąpił w meczach ekstraklasy. Maciej Stanik
W niedzielę o godz. 15 ŁKS rozegra drugi mecz w IV lidze. O godz. 15 na boisku przy al. Unii zmierzy się z Zawiszą Pajęczno. Jednym z liderów łódzkiego zespołu jest 22-letni stoper Szymon Salski, który wrócił do gry po wyleczeniu ciężkiej kontuzji i w pierwszym meczu w IV lidze zdobył historycznego gola dla ŁKS.

Jak się pan czuje?
Szymon Salski (obrońca ŁKS): – Jeżeli odpowiem: znakomicie, to nie będzie w tym najmniejszej przesady. Właściwie to już dawno zapomniałem o kontuzji. Mogę całą uwagę skupić na wytężonej pracy treningowej i grze o ligowe punkty.

Cóż z tego, że intensywnie trenujecie, skoro na rozegrane do tej pory cztery kolejki spotkań w IV lidze wystąpiliście tylko w jednym, zwycięskim, pojedynku z Pogonią Zduńska Wola.
– Rzeczywiście, to anormalna, w jakimś stopniu demobilizująca sytuacja. My chcemy grać, zdobywać punkty na boisku, a nie otrzymywać je w prezencie, po przyznaniu walkoweru. Taka sytuacja jest dla nas mało budująca. Mamy jednak nadzieję, że zarząd ŁZPN zdoła wkrótce rozwiązać ten problem.

Wasz cel wydaje się jasny.
– Tak, musimy wywalczyć awans do III ligi. Nie ma innej możliwości. Dysponujemy, jako drużyna, dużym potencjałem piłkarskim, jak na wymogi IV ligi. Zapewniam, że żadnemu z nas, broniących barw ŁKS, ambicji w grze nie zabraknie. Będziemy, gryźć trawę, aby osiągnąć cel.

W niedzielę na stadionie przy al. Unii waszym przeciwnikiem będzie Zawisza Pajęczno. Jak ocenia pan siłę zespołu gości?
– To dobrze poukładany, doświadczony kolektyw piłkarski, który zdolny jest, co nieraz udowodnił w przeszłości, wygrywać z najlepszymi. Szczególnie na własnym terenie, bo już na wyjazdach Zawisza walczy ze zmiennym szczęściem. W futbolu, który jest sportem nieobliczalnym, nic z góry przewidzieć się nie da. Ale trudno mi sobie wyobrazić, nie ujmując nic drużynie gości, abyśmy mogli po niedzielnej konfrontacji zejść z boiska pokonani. To nasz teren i to nasi kibice będą dwunastym zawodnikiem, zagrzewającym nas do walki. Nie możemy zawieść ich zaufania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany