MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjalista mówił o śmierci...

Agnieszka WYKROTA-PRZYSIWEK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Grażyna Majewska, dyrektor Gimnazjum w Waśniowie: - Ani wskazani przez matkę chłopca domniemani sprawcy, ani wychowawca, pedagog i nauczyciele, nie zaobserwowali przypadków nękania chłopca. Nie mieliśmy informacji, jakoby chłopiec mówił, że się powiesi.
Grażyna Majewska, dyrektor Gimnazjum w Waśniowie: - Ani wskazani przez matkę chłopca domniemani sprawcy, ani wychowawca, pedagog i nauczyciele, nie zaobserwowali przypadków nękania chłopca. Nie mieliśmy informacji, jakoby chłopiec mówił, że się powiesi. autor

Gimnazjalista twierdził, że jest szykanowany przez kolegów. Szkoła nie widziała problemu nawet wtedy, gdy uczeń powiedział bratu, że się powiesi.

- Przeraziło mnie, kiedy usłyszałam, że moje dziecko zagroziło samobójstwem. Pobiegłam do szkoły prosić o pomoc - wyznaje matka 15-letniego ucznia Gimnazjum w Waśniowie. Szkoła twierdzi, że problem został przez matkę przejaskrawiony.

Matkę chłopca zaniepokoiło kilka miesięcy temu jego dziwne zachowanie.

- Mój syn był zawsze bardzo dobrym, grzecznym i spokojnym dzieckiem. Ale od jakiegoś czasu zamknął się w sobie. Kiedy pytałam, co się dzieje, zbywał mnie półsłówkami. Z coraz większymi oporami chodził do szkoły, w końcu wyznał, że to z powodu rówieśników z klasy, którzy bardzo mu dokuczają - przyznaje łamiącym się głosem kobieta, mieszkanka jednej z miejscowości sąsiadujących z Waśniowem. - Szybko okazało się, że nie chodziło o jakieś uszczypliwości. Syn powiedział, że rówieśnicy ubliżali mu, kopali, potrafili opluć, dotykać w intymne części ciała. Nie mogłam na to pozwolić. Interweniowałam w szkole nie raz i nie dwa, ale bez większego skutku - podkreśla matka chłopca, wycierając płynącą po policzku łzę.

- Problem pojawił się, kiedy do szkoły przyszła matka dziecka. To od niej mieliśmy sygnał. Podjęliśmy wszelkie działania, które powinniśmy, zebraliśmy informacje z różnych źródeł. Ani wskazani przez matkę chłopca domniemani sprawcy, ani wychowawca, pedagog i nauczyciele, nie widzieli przejawów nękania chłopca. W naszej niewielkiej szkole dzieci nie są anonimowe, nie jest możliwe, by nie zauważono takiego problemu - wyjaśnia Grażyna Majewska, dyrektor Gimnazjum w Waśniowie. - Okazało się, że sprawa została przez matkę przejaskrawiona.

Według szkoły problemu nie było. Ale to były tylko oficjalne ustalenia - jakiś czas później chłopiec powiedział w tajemnicy młodszemu bratu, że już tego znęcania nie wytrzyma, że się powiesi.

- Kiedy dowiedziałam się o tym, zamarłam. Zaalarmowałam szkołę, poprosiłam o pomoc poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Kiedy ja umierałam ze strachu o moje dziecko, jedna z nauczycielek potrafiła podejść do mojego drugiego dziecka i zapytać, kiedy brat się będzie wieszał - matka piętnastolatka zaczyna nagle płakać.

- Nie mieliśmy informacji, jakoby chłopiec mówił, że się powiesi. Jedynie matka twierdziła, że jej syn zachowuje się dziwnie i że ewentualnie podejrzewa takie zachowania. Ale nie było takiej rozmowy, że się ma powiesić - odpowiada Grażyna Majewska, dyrektor Gimnazjum w Waśniowie. - Nauczyciele nie bagatelizują tego problemu i jestem przekonana, że żaden z nauczycieli gimnazjum nie zachowałby się w ten sposób.

Dyrektor gimnazjum zgłosiła sprawę do dzielnicowego. Chłopiec jest pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej. Szkoła nadal powtarza, że problemu znęcania się nad chłopcem - o którym mówi matka ucznia - nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie