- Odwiedziło nas w sumie kilkaset osób
- mówi Waldemar Marzec z Muzeum Miasta Łodzi, który oprowadzał wycieczki. - Ponieważ pod ziemię schodzi się w niewielkich grupach, niektórzy musieli czekać na swoją kolej nawet kilkadziesiąt minut, ale nikogo to nie zraziło.
Zwiedzający "Dętkę" mogli wysłuchać związanych z nią historii.
- Opowiadaliśmy o twórcach i o tym, że miało się tu znajdować muzeum falsyfikatu - mówi W. Marzec. - Trafiać tu miały podróbki banknotów i dokumentów. Ostatecznie zdecydowano inaczej.
Przechadzka po mającym 142 metry długości kanale trwała kwadrans.
- Szkoda, że tak krótko - żałują Małgorzata Graczyk i Tomasz Lenard, którzy "Dętkę" zobaczyli po raz pierwszy. - Moglibyśmy chodzić tak cały dzień. Mam nadzieję, że kiedyś miasto zdecyduje się otworzyć dla zwiedzających również inne kanały.
Pojawiały się jednak i głosy niezadowolenia.
- Niektórzy skarżyli się, że jest zbyt ciemno, a pod zdjęciami na ścianach nie ma podpisów; ciężko było im wytłumaczyć, że to celowy zabieg, który ma nadać muzeum tajemniczości - wyjaśnia Waldemar Marzec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat