Trener ŁKS Kazimierz Moskal: Pozwoliliśmy Stali na zbyt dużo

Kazimierz Moskal (trener ŁKS): - Muszę przyznać, że Stal zaprezentowała się dzisiaj z bardzo dobrej strony. Co nie zmienia faktu, że akurat przy golu dla rzeszowian zachowaliśmy się nie tak, jak powinniśmy. To była klasyczna bramka stracona po ewidentnym błędzie. Generalnie pozwoliliśmy Stali na zbyt dużo. Choć, oczywiście, i jeden, i drugi zespół miał swoje sytuacje. Kiedy akurat mieliśmy lepsze momenty, to nie wykorzystaliśmy swoich szans. Nie zamierzam usprawiedliwiać się pogodą. Przecież Stal miała identyczne warunki do gry. Lekko nie było, to także zapewne efekt naszych naprawdę ciężkich treningów. Chciałoby się wygrywać zawsze. Bez względu jednak na to, czy się wygrywa, czy przegrywa sparing, należy wyciągać wnioski, bo gry kontrolne mamy właśnie po to, żeby nie popełniać tych samych błędów. I to jest najważniejsze. Po zwycięskim spotkaniu z Resovią mieliśmy długą odprawę i teraz będzie podobnie. Tradycyjnie, nie chcę oceniać w sparingach indywidualnie. O Nelsonie Balongo mogę powiedzieć, że potrafi się znaleźć na boisku, utrzymać przy piłce, Myślę, że akurat w tym wypadku, czas będzie działał na jego korzyść. On jest przecież bardzo krótko z nami, nie ze wszystkimi się zna, ale widać, że potencjał w nim jest. W Woli na nic nie możemy narzekać, wszystko jest perfekcyjnie przygotowane. Jasne, że cieszy mnie brak urazów w drużynie. Choć serca nam trochę zadrżały mocniej, bo Kellechukwu zgłosił jakiś uraz, poczuł naciągnięcie i musieliśmy go zmienić. Ale schodząc z boiska, wydaje się, że nie jest to nic poważnego - stwierdził Moskal.