MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Widzewa po porażce w Tychach: - U mnie nie ma czegoś takiego, jak spuszczone głowy

(b)
Trener Widzew, Wojciech Stawowy.
Trener Widzew, Wojciech Stawowy. Paweł Łacheta
- U mnie nie ma czegoś takiego, jak spuszczone głowy. Przed nami kolejne mecze i walka o punkty. Po grze jaką zaprezentowaliśmy z wiarą patrzę na następne mecze - mówi po porażce 0:1 z GKS Tychy szkoleniowiec Widzewa, Wojciech Stawowy.

Wojciech Stawowy (trener Widzewa cytowany na oficjalnej stronie łódzkiego klubu): - Gratuluje gospodarzom zwycięstwa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas ciężki mecz i ważne spotkanie dla układu tabeli.

W piłce nożnej wygrywa ten zespół, który zdobywa gole i to nie podlega wątpliwości. Dziś bramkę zdobył GKS Tychy, co poskutkowało trzema punktami.

Oczywiście można powiedzieć, że nic się nie zmieniło i Widzew znów przegrał. Ja jednak mówię, że zmieniło się i na porażkę nie zasłużyliśmy.

Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Żałujemy, że przy bramce dla gospodarzy zabrakło nam koncentracji przy stałym fragmencie gry i straciliśmy bramkę. Takie momenty nie pomagają nam, zwłaszcza w sytuacji w tabeli w jakiej jesteśmy. Gospodarze ruszyli do ataków i stąd kilka kolejnych okazji stworzonych przez nich.

U mnie nie ma czegoś takiego, jak spuszczone głowy. Przed nami kolejne mecze i walka o punkty. Po grze jaką zaprezentowaliśmy z wiarą patrzę na następne mecze. Tak samo podchodzić będą moi zawodnicy. Niektórzy nas mogą skreślać, ale rozliczenie przyjdzie za kilka miesięcy.

Teraz mecz z Dolcanem Ząbki i na tym się skupiamy. Tam nie może być nawet sekundy dekoncentracji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany