Proces w tej sprawie zakończył się w Wydziale Cywilnym. Sąd, oddalając pozew matki i siostry zmarłego, argumentował, że o miejscu i sposobie pochówku w pierwszej kolejności decyduje żona/mąż zmarłej osoby. Wynika to z ustawy o cmentarzach z 1959 r. Gdy zmarła osoba była stanu wolnego, owdowiała lub po rozwodzie, prawo to przechodzi na jej dzieci i wnuki. Skoro mężczyzna w chwili śmierci był żonaty, to żona ma prawo decydować o formie pochówku i miejscu złożenia prochów.
Czytaj więcej na następnej karcie
Mężczyzna zmarł trzy lata temu. Był uzależniony od alkoholu, hazardu, chorował psychicznie. Jego relacje z żoną były bardzo trudne. W domu dochodziło do przemocy - mąż miał założoną tzw. niebieską kartę. Żona kilka razy planowała się z nim rozwieść, bo nie chciał się leczyć z uzależnienia od alkoholu, z powodu jego nadużywania wielokrotnie tracił pracę. Często znikał z domu na kilka dni lub tygodni. Tak też było tuż przed jego śmiercią. Żona dowiedziała się od policji, że jego zwłoki znajdują się szpitalnym prosektorium i musi dokonać ich identyfikacji. Ciało było w takim stanie, że nie była w stanie go rozpoznać. Zrobiła to dopiero siostra zmarłego.
Żona zdecydowała, że męża skremuje, bo taka była jego wola. Prochy zmarłego zostały złożone do grobu w którym spoczywa jego teść.
Czytaj więcej na następnej karcie
Matka i siostra mężczyzny dowiedziały się o pogrzebie syna i brata już po fakcie. Były oburzone, że ostatnie pożegnanie odbyło się bez nich, a prochów nie złożono tam, gdzie one by sobie życzyły. Dlatego wystąpiły do sądu o zgodę na ekshumację. Sąd zauważył, że między stronami trwa spór od 2013 r., kiedy to żona zmarłego złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez męża. Matka i siostra zmarłego uważały, że jest odwrotnie. Ich opinia nie znalazła jednak potwierdzenia w dokumentach.
Czytaj więcej na następnej karcie