Ul. Inflancka będzie jak zieleniec, ale... na razie nie ma pozwolenia na budowę

W szpalerach będą one rosnąć na pasie oddzielającym nitki jezdni. Natomiast na poboczach i w zaułkach rośliny będą sadzone warstwowo – od najniższych do najwyższych. Oprócz drzew będą to również krzewy, m.in. berberysy, porzeczki alpejskie, pigwowce, tawuły.

– Od ulicy Inflanckiej zaczynamy wprowadzanie nowych standardów dotyczących zieleni miejskiej – mówi Edyta Westrych-Maćkowiak, architekt z Zarządu Dróg i Transportu. – Drzewa w mieście są niezwykle potrzebne, nie tylko pełnią funkcje ozdobne, ale oczyszczają powietrze i schładzają je latem. W ramach ciekawostki powiem, że jedno drzewo daje tyle chłodu, ile 5 klimatyzatorów pracujących po 20 godzin dziennie.

Tymczasem wykonawca przebudowy ul. Inflanckiej wciąż nie rozpoczął prac budowlanych. Cały czas trwają roboty rozbiórkowe. Nadal nie ma bowiem pozwolenia budowlanego, a ponadto Urząd Wojewódzki upomniał się o dodatkowy dokument, tzw. odstępstwo, które wydać musi Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.

– Zgodnie z przepisami, w przypadku nowo budowanych lub rozbudowywanych dróg odległość między skrzyżowaniami musi wynosić co najmniej 400 metrów – wyjaśnia Katarzyna Mikołajec, zastępca dyrektora ZDiT. – Ulica Inflancka jest rozbudowywana, jednak odległość między skrzyżowaniami jest mniejsza i nie możemy tego zmienić. Dlatego Urząd Marszałkowski poprosił o uzupełnienie dokumentacji. Wystąpiliśmy do ministerstwa o wydanie odstępstwa od tego przepisu. To pierwszy tego typu przypadek na łódzkich budowach.

Zdaniem prezydent Hanny Zdanowskiej, wydanie tego dokumentu to tylko formalność. Ma być lada dzień.
Prace budowlane na ul. Inflanckiej powinny rozpocząć się w przyszłym tygodniu.