MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj, bo wyłudzą od ciebie pieniądze!

(kz)
Ofiarami nieuczciwych firm padają nie tylko osoby starsze, ale także młodzi internauci. Grozi im się sądem, gdy nie zapłacą 80 - 100 zł. Wielu daje się zastraszyć. Nieliczni szukają pomocy u rzecznika konsumentów.
Ofiarami nieuczciwych firm padają nie tylko osoby starsze, ale także młodzi internauci. Grozi im się sądem, gdy nie zapłacą 80 - 100 zł. Wielu daje się zastraszyć. Nieliczni szukają pomocy u rzecznika konsumentów. ei24
Od biednych wyłudza się pieniądze odkładane na czarną godzinę lub pochówek, od młodych zaskórniaki - niewielkie kwoty, ale za to od setek naiwnych osób.

Krętacze, oszuści, naciągacze w rozmowach z potencjalnymi ofiarami czują się jak ryby w wodzie.


Obłudne dzień dobry

- Ile razy mówi pan dzień dobry, wchodząc do klienta? Raz czy dwa razy? Bo jeżeli raz - to sugerujecie, że reprezentujecie Telekomunikację Polską - pytał Zbigniew Kwaśniewski, miejski rzecznik konsumentów Łodzi, przedstawiciela firmy, która nie bez powodu przyjęła nazwę Telekomunikacja Dzień Dobry. Metoda akwizytorów była prosta, wizytę zaczynali od zwrotu: Telekomunikacja Dzień Dobry, a każda ofiara ich perfidnej gry myślała, że to przedstawiciele dotychczasowego operatora telefonicznego, który jest bardzo grzeczny i dlatego ładnie się wita. Tak właśnie wprowadzono w błąd Aleksandra Wilczyńskiego.
- Usłyszałem: telekomunikacja dzień dobry, a potem zaproponowano mi tańszy abonament. Nie pomyślałem, że może chodzić o zmianę operatora - skarżył się. Gdy zorientował się, że został wprowadzony w błąd, okazało się, iż musi zapłacić karę, 290 zł, bo zrywa umowę, której w swoim przekonaniu nigdy nie zawierał.

Ofiary spragnione szacunku
Starych ludzi się u nas nie szanuje, ich doświadczenie uważane jest za bezwartościowe. Dlatego każdy przejaw grzeczności sprawia, że emeryt czuje się doceniony i wdzięczny. Niejednokrotnie tak bardzo, że nie sądzi, by ktoś tak uprzejmy mógł go oszukać. Dzięki tej metodzie Helena Marciniak stała się po prezentacji w łódzkiej firmie posiadaczką patelni, która kosztowała... 1620 zł.
- Jest nadzieja, że umowę uda się rozwiązać, bo kobieta podpisała ją na masce auta - mówi Zbigniew Kwaśniewski. - Ale innym emerytkom dużych nadziei nie daję. Sprytne firmy robią prezentacje już nie w hotelach czy restauracjach, ale w filiach przedsiębiorstwa i wówczas po podpisaniu umowy nie można od niej odstąpić.

Ziarnko do ziarnka
Nierzetelne firmy internetowe coraz częściej wyłudzają małe kwoty od wielu osób, dzięki czemu osiągają duży zysk. Przekonała się o tym 19-letnia Joanna Augustyniak, która na portalu ogłoszeniowym o pracy dowiedziała się, że może się zaprezentować przez internet różnym firmom.
- Wypełniłam ankietę i czekałam na oferty pracy, ale zamiast nich dostałam wezwanie do zapłaty 97 zł, bo rzekomo zawarłam umowę na odpłatną prezentację - opowiadała. Na szczęście nie dała się zastraszyć i nie zapłaciła. Ale inni płacą.
- Zgłosiło się do mnie już wiele osób tak wprowadzonych w błąd - opowiada rzecznik konsumentów.

Naciągacze z Arabii Saudyjskiej
Marcin Kocięba, uczeń technikum, natrafił na inną nierzetelną firmę internetową. Zarejestrowana jest aż w Arabii Saudyjskiej i kusi darmowymi programami, których faktycznie nie udostępnia. Kosztuje to 98 zł. Kto nie zapłaci, straszony jest windykacją. A miejski rzecznik konsumentów przyznaje, że jest bezradny.
- Cóż z tego, że firma prawdopodobnie działa w kraju. Jedyny kontakt mam do Arabii Saudyjskiej, a tam ani moja, ani prokuratora władza nie sięga - tłumaczy.

SMS wart miliony
Za pochopne wysyłanie SMS-ów wiele osób do tej pory słono płaci. Rekordzistka z Łodzi straciła ponad 10 tys. zł. Inni niewiele mniejsze kwoty.
Największa fala oszukańczych SMS-ów na szczęście się skończyła, ale mistrzowie wyłudzania pieniędzy mają nowe pomysły. Tymczasem nawet jeżeli Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na nieuczciwą firmę nałoży surową karę lub sprawą zajmie się prokuratura, to stracone pieniądze ciężko będzie odzyskać.

Dlaczego tak łatwo nas oszukać
Według Zbigniewa Kwaśniewskiego, łatwo nas oszukać, bo nie wiemy, że umowy zawiera się już przez telefon, bo zbyt łatwo składamy podpis na dokumentach nie czytając ich dokładnie, a wreszcie dlatego, że za bardzo ufamy temu, co wyczytamy na stronach internetowych nie sprawdzając sprytnie ukrytych regulaminów.
- Może być jeszcze gorzej, bo umiejętność czytania zanika. Oglądamy tylko obrazki i ulegamy ich sugestii - uważa rzecznik konsumentów.

Napisz do autora: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany