W Łodzi powstaje nowe bistro z domowym jedzeniem. Zyski z obiadów pozwolą pomagać łodzianom w trudnej sytuacji życiowej

Bistro Centrum jest inicjatywą non profit, a jego pomysłodawcami jest kierownictwo Centrum Służby Rodzinie, które w swoich zasobach posiada dużą salę konferencyjną (pomieści nawet 200 osób) oraz restauracyjną z kuchnią, która na co dzień karmu mieszkające w placówce matki z dziećmi.

zobacz galerię

To jest inicjatywa, której celem jest nie tylko to, żeby łodzianie przyszli, zjedli smaczny posiłek, ale żebyśmy my dzięki temu mogli wesprzeć bezpłatnym posiłkiem potrzebujących łodzian. Dlatego jest to przedsięwzięcie całkowicie non profit - tłumaczy ks. Arkadiusz Lechowski, dyrektor centrum.

W bistro staną stoliki i krzesła dla 150 osób, choć na co dzień kierownictwo placówki przewiduje wydawanie ok. 50 obiadów (przynajmniej na początek). W menu planowane jest serwowanie dań kuchni polskiej, tradycyjnej:

• rosół
• flaki
• pomidorowa
• pierogi
• kotlet schabowy
• surówki
• kompot

Za zestaw dnia trzeba będzie zapłacić ok. 30 zł, zupa to wydatek 12-15 zł, a drugie danie ok. 25 zł.

W naszym bistro będzie można smacznie zjeść, ale nie będzie można kupić alkoholu, ani też wnosić nic alkoholowego na większe przyjęcia. Jednak widzimy, że coraz częściej takie przyjęcia jak komunia, czy chrzciny odbywają się bez alkoholu więc zapraszamy - tłumaczy Joanna Nadolska, szefowa kuchni w Centrum Służby Rodzinie.

Do bistro Centrum będzie można wpaść na smaczny, tradycyjny, polski obiad lub kolację, ale również zorganizować rodzinną uroczystość jak chrzciny, komunia, czy nawet wesele. Kierownictwo placówki zaprasza również na firmowe konferencje, integracje i inne ważne wydarzenia. Bez problemu kucharki przygotują menu nawet dla 200 osób. Mają w tym dużą wprawę. Przygotowały Wigilię i Wielkanoc dla samotnych łodzian, w których w różny sposób bierze udział tysiąc osób.

Jako Centrum Pomocy Rodzinie prowadzimy punkt charytatywny przeznaczony głównie dla rodziców z małymi dziećmi, kobiet, które spodziewają się dziecka. Jednak patrząc dookoła widzę, że tych potrzebujących wsparcia ciepłym posiłkiem jest o wiele więcej. W tej chwili mamy takich osób kilkadziesiąt - dodaje ks. Arkadiusz Lechowski.