W sobotę przy al. Unii. ŁKS - Korona. Pojedynek mocno rozczarowanych

Łodzianie w pierwszym ligowym pojedynku w 2022 roku nie poradzili sobie z outsiderem z Jastrzębia Zdroju. Zapewne ełkaesiacy mają po meczu z GKS sportowego kaca, bo remis 1:1 nie jest wynikiem, który mógłby satysfakcjonować wszystkich związanych z klubem z al. Unii.
Wszystko wskazuje na to, że w sobotę podopiecznych trenera Kibu Vicuny czeka znacznie trudniejsze wyzwanie. Do Łodzi przyjeżdża Korona Kielce, a więc drużyna, która również nie ukrywa ekstraklasowych ambicji.
Dlatego jest to ważny i prestiżowy mecz dla łodzian. Ewentualne zwycięstwo da jasny sygnał i pokaże, że ŁKS nadal się liczy w walce o ekstraklasę. W innym wypadku...
Inna sprawa, że zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego także nie zachwyciła w inauguracyjnym spotkaniu. Kielczanie na własnym boisku zremisowali 1:1 z broniącym się przed spadkiem Stomilem Olsztyn (szesnaste miejsce w tabeli pierwszej ligi). Zdaniem obserwatorów był to sprawiedliwy wynik.
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni - przyznał po spotkaniu trener Leszek Ojrzyński, dla którego był to powrót na ławkę trenerską Korony po dziewięciu latach.
- Nie wyszło nam - powiedział szkoleniowiec. - Trzy punkty były w naszym zasięgu. Z reguły te punkty traci się właśnie z drużynami, które walczą o życie. W pojedynku ze Stomilem tego doświadczyliśmy. Musimy grać z większym luzem. Pewne rzeczy próbowaliśmy naprawić zmianami, ale te próby strzałów były słabej jakości. Mogliśmy nawet przegrać to spotkanie.
Wychodzi zatem na to, że będziemy w sobotę świadkami rywalizacji rozczarowanych drużyn. Wypada mieć nadzieję, że po meczu humory będą dopisywać wyłącznie łodzianom.
ŁKS też pomaga Ukrainie. Stowarzyszenie Kibiców ŁKS we współpracy ze wszystkimi sekcjami klubu z al. Unii dołączyło do akcji pomocy dla Ukraińców. Zbiórka darów odbywała się w poniedziałek i wtorek w sklepie kibiców ŁKS.