Oczywiście, są nim podopieczni trenera Marcina Płuski. Nie może być inaczej, skoro mówimy o zespole lidera, który w rundzie wiosennej sezonu 2015/2016 ma na koncie same zwycięstwa i zaledwie jeden remis (1:1 ze Zjednoczonymi Bełchatów).
Nie ulega wątpliwości, że możliwości widzewiaków, biorąc pod uwagę realia panujące w tej klasie rozgrywkowej, są znacznie większe od rywali. Wypada więc po prostu znów to potwierdzić.
Widzew chce jak najszybciej zrealizować swój cel, czyli zagwarantować sobie awans do trzeciej ligi, nie czekając nerwowo na ostatnią kolejkę. Liczne przykłady z różnych lig pokazują, iż takie „odkładanie” na ostatnią chwilę może się źle skończyć.
Jesteśmy bardzo ciekawi, czy Płuska zaryzykuje i pośle do walki rekonwalescenta Bartłomieja Gromka. Naszym zdaniem, jeszcze nie powinien ryzykować.
Poprzednie starcie obu zespołów miało miejsce 31 października minionego roku. W Wiśniowej Górze lepszy okazał się Widzew, zwyciężając 2:0. Akurat tak się składa, że tym razem niemal na pewno zobaczymy na murawie zdobywców obu goli dla łodzian z jesieni. Są to bowiem Michał Czaplarski oraz Princewill Okachi. Wówczas gospodarze kończyli spotkanie w liczebnym osłabieniu (już w doliczonym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Kamil Gumel).
W Widzewie powinni uważać na Łukasza Dynela. Byli zawodnicy ŁKS zwykle robią wszystko, żeby wypaść jak najlepiej w starciach z lokalnym rywalem, o co zresztą trudno mieć pretensje. Zapewne dobry mecz będzie również chciał rozegrać prawy defensor Andrespolii Michał Pietras, który jesienią grał w Widzewie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki