MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew czeka na Cracovię. Czy łodzianie odbiją się od ściany?

(bart)
Środkowy defensor Krystian Nowak musi być w niedzielę bardzo skoncentrowany
Środkowy defensor Krystian Nowak musi być w niedzielę bardzo skoncentrowany krzysztof szymczak
W niedzielę o godz. 15.30 piłkarze Widzewa rozpoczną na stadionie przy al. Piłsudskiego spotkanie 32. kolejki ekstraklasy. Przeciwnikiem łodzian będzie Cracovia Kraków. Gospodarze stoją pod sportową ścianą.

Mamy świadomość, że od dawna to piszemy. Ale do końca zmagań o punkty zostało przecież tylko sześć kolejek. Ostatni w tabeli Widzew nie może nie wygrać u siebie. Tylko tyle i aż tyle. Oby łodzianie zagrali właśnie tak, jak w pierwszej połowie meczu z Koroną...

We wtorek widzewiacy ćwiczyli na bocznym boisku. Z pełnym zaangażowaniem trenował lewy obrońca Yani Urdinov. To oznacza, że trener Artur Skowronek powinien postawić w niedzielę właśnie na niego. Od dawna wiadomo przecież, że Piotr Mroziński nie nadaje się do pełnienia tej funkcji.

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że w tym sezonie Widzewowi nie pomoże już dwóch piłkarzy z zagranicy. Pomocnik z Czarnogóry Veljko Batrović został w Kielcach zniesiony z boiska. Cały czas oficjalnie nie wiadomo, jak długo będzie trwała przerwa w treningach, jednak w grę wchodzą nawet trzy tygodnie. Z kolei serbski napastnik Alen Melunović ponownie narzeka na uraz kolana. Po raz ostatni zagrał w ekstraklasie w grudniu 2013 r. i zanosi się na to, że ta sytuacja nie ulegnie zmianie. ­

Wczoraj wieczorem w Krakowie drużyna z al. Kałuży zagrała w specjalnym meczu (2 x 25 minut) z okazji rocznicy prywatnej audiencji u papieża Jana Pawła II sprzed dziewięciu lat. Rywalem był zespół złożony z piłkarzy, którzy byli wówczas w Watykanie. Nie jest tajemnicą, iż rezultat tego spotkania był sprawą drugorzędną.

Team Stawowego ma obecnie już tylko pięć punktów przewagi nad przedostatnim w tabeli Zagłębiem Lubin i zaczyna się tam robić nerwowo. Nie może być inaczej, skoro Cracovia w kiepskim stylu przegrała u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1.
W sezonie 2013/2014 oba zespoły rywalizowały już z sobą dwukrotnie. Najpierw, w październiku ubiegłego roku, ,,Pasy’’ zwyciężyły w Łodzi 3:1 (2:1). To gospodarze wyszli na prowadzenie po karnym Mariusza Rybickiego (14), jednak później cieszyli się już jedynie goście (bramki Damiana Dąbrowskiego w 35, Dawida Nowaka w 42 i samobój Kevina Lafrance’a w 61 min). Następnie doszło do starcia w stolicy Małopolski. 29 marca padł remis 1:1. Najpierw trafili podopieczni trenera Wojciecha Stawowego (strzał Giannisa Papadopoulosa w 39 min), ale do wyrównania doprowadził Mroziński (62). Warto podkreślić, iż w pewnym sensie było to szczególne spotkanie dla łodzian, przerwali bowiem równie wstydliwą , co fatalną passę kolejnych porażek na obcych stadionach.

Była porażka, potem remis, czas na zwycięstwo. Nie ma innego wyjścia, jeżeli łodzianie chcą przedłużyć i tak niewielką szansę na utrzymanie się w elicie kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany