Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. Czy po spotkaniu ze Zniczem potrzebne było trzęsienie ziemi?

pas
Widzew za końca czasów ery Franciszka Smudy był kłębkiem nerwów i wielkim chaosem.

Rotacje, zmiany, gorączkowe szukanie najlepszych rozwiązań sprawiało, że nikt nie czuł się pewny swego i nie wiedział, co przyniesie jutro czy na przykład z napastnika nie zostanie przekwalifikowany na stopera. Przyszedł nowy szkoleniowiec Radosław Mroczkowski i od razu dało się zauważyć, że uspokoił i poukładał zespół. W pierwszych meczach było widać, co każdy ma grać i jak grać. Nowi piłkarze też dołożyli swoją cegiełkę.
Idylla nie trwała długo, jak to w życiu, jak to w sporcie, jak to w futbolu. Po rozczarowującym remisie ze Zniczem szkoleniowiec zrobił małe trzęsienie ziemi. Wytknął wprost słabą grę Michałowi Millerowi. Czy w ten sposób chce wstrząsnąć szatnią? Pokazać, że letnich meczów w Widzewie być nie może, każdy powinien wyznaczać sobie ambitne cele, a takim w przypadku Widzewa jest walka (skuteczna!) o awans?
Na razie wygląda na to, że Miller pożegna się z Łodzią i trafi za miedzę do Sokoła Aleksandrów, który prowadzi doskonale znany piłkarzowi trener Sławomir Majak. A Radosław Mroczkowski dalej będzie szukał bramkostrzelnego napastnika. W spotkaniu ze Zniczem z każdą minutą gasł w oczach mający kierować drugą linią Simonas Paulius. Litwin nie może być pewny miejsca w jedenastce, zwłaszcza, że treningi wznowił Dario Kristo. Trener Mroczkowski pewnie w sobotnim pojedynku ze Stalą w Stalowej Woli (godz. 17) nie zmieni systemu grania z dwoma napastnikami, ale zagadką jest kto pojawi się wyjściowej jedenastce.
Ciekawostka. Były widzewiak 37letni Michał Stasiak został zawodnikiem występującej w klasie okręgowej Floty Świnoujście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany