Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - GKS 0:0. Nikt się chyba nie spodziewał, że będzie aż tak źle

paweł strzelecki
Zapomnieć, jak najszybciej trzeba zapomnieć o spotkaniu Widzewa z GKS Bełchatów, bo po meczu, w którym praktycznie nie było nic, człowiek traci całą wiarę w to, że piłka nożna może być sportem widowiskowym, pełnym emocji, składnych akcji i bramek.

Przez różowe okulary patrzył na swoją drużynę drugi trener Widzewa Marcin Broniszewski, gdy mówił przed spotkaniem: Widzę duży progres w naszej grze i wszyscy mamy świadomość, że musimy to przekuć w zdobycz punktową. Przy odrobinie cierpliwości jesteśmy w stanie wypracować coś naprawdę wielkiego

Z tych nadziei zostały tylko słowa, słowa, słowa, niestety puste i bez pokrycia.

Powiedzmy sobie szczerze, w derbach regionu nie było ani jednej przeprowadzonej od początku do końca składnej akcji. Zgroza! 36-letni Mariusz Magiera robił za boiskowego profesora, stopując wraz z kolegami bez większego trudu wolne, przewidywalne i niechlujne akcje łodzian.

Jasne, koronawirus miał wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń.

Przed spotkaniem cała drużyna Widzewa trenowała razem cztery razy. Niektórzy piłkarze mieli za sobą tylko dwa treningi. Marcina Robaka nie było na zajęciach przez cztery tygodnie. Ale ta sytuacja dotyczy w mniejszym czy większym stopniu praktycznie każdego ligowego zespołu. Są teamy, gdzie potrafiono wyrwać się z takiego doła i grać przyzwoicie. Może tam, trenerzy od przygotowania fizycznego mieli lepsze pomysły, jak sobie z tym poradzić, niż to ma miejsce w Łodzi?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany