Niestety, ale prawda jest na razie brutalna dla podopiecznych trenera Radosława Mroczkowskiego. W tym roku Widzew przypomina bowiem często grupę chłopaków wyraźnie zaskoczonych twardą grą rywali, nie mających specjalnie pomysłu na sfinalizowanie swoich akcji ofensywnych i dość regularnie dających się zaskoczyć. Czterokrotnym mistrzom Polski wyraźnie brakuje determinacji. I nie należy tego mylić z tępą brutalnością.
Wydaje się, że właśnie dzisiaj nadarza się wymarzona okazja, by się cieszyć po ostatnim gwizdku sędziego. O problemach polonistów i braku tzw. chemii wewnątrz ich zespołu napisano już przecież wiele.
Jesteśmy jednak dalecy od popadania w huraoptymizm. Każdy z widzewiaków, zapytany o swój plan na mecz, odpowie, że da z siebie wszystko, a nawet więcej. Jak to wychodzi na murawie, wszyscy wiemy. Piłkarze zgodnie zapewniają, że wierzą w swój pierwszy sukces wiosną. Powinni jednak pamiętać, że same deklaracje nie wystarczą. Liczymy na sportową złość gospodarzy, która wreszcie eksploduje.
Wczoraj chłopaki Mroczkowskiego trenowali w porze meczu na głównym boisku. Zajęcia poprzedziła kilkudziesięciominutowa odprawa, dotycząca przede wszystkim analizy gry ,,Czarnych Koszul'', ale i tak licznych błędów, które łodzianie popełnili w swoim ostatnim meczu o punkty (z Górnikiem w Zabrzu). Szkoleniowiec ma komfort wyboru, tak naprawdę może bowiem skorzystać z usług wszystkich piłkarzy z szerokiej kadry. Zawodnicy pracowali głównie nad taktyką, m.in. stałymi fragmentami gry. Słusznie, bo od jakiegoś czasu są one w ich wykonaniu wręcz fatalne i wywołują jedynie uśmiech politowania u rywali.
Stadion Widzewa prezentuje się już coraz lepiej, dziś nic nie powinno więc przeszkadzać piłkarzom. Trzeba przypomnieć, że przy porządkowaniu trybun po raz kolejny pomaga kibice.
Mamy nadzieję, że fani łodzian stworzą niepowtarzalną atmosferę, która ,,poniesie'' zawodników. Jeżeli gospodarzom uda się zainkasować komplet punktów, wówczas awansują na jedenaste miejsce w tabeli (wyprzedzą Zagłębie Lubin, z którym będą mieć korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań).
Żadnego z widzewiaków nie zachęcamy do ulgowego potraktowania rywali. Przypominamy jednak, że czterech z nich musi uważać, żeby arbiter nie ukarał ich żółtą kartką. Jeżeli przytrafi się to: Hachemowi Abbesowi, Thomasowi Phibelowi, Mehdi Ben Dhifallahowi lub Radosławowi Bartoszewiczowi, nie wystąpią w kolejnym spotkaniu. A już w najbliższy piątek łodzianie zmierzą się w Szczecinie z tamtejszą Pogonią (godz. 18).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco