26letni zawodnik przychodził do Łodzi z jednoznaczną futbolową etykietką. To bramkostrzelny napastnik! Michał w 32 spotkaniach minionego sezonu w bawrach Finishparkietu strzelił 18 bramek. W sumie w klubie z Nowego Miasta zanotował aż 44 trafienia. Jesienią w Widzewie już nie było tak dobrze. W 15 grach tylko dwa razy wpisał się na listę strzelców, ale za co w jakich zwycięskich meczach z Sokołem Aleksandrów (2:0 trafił w samo okienko!) i Finishparkietem (3:1)m Trener Franciszek Smuda ustawił go jako piłkarza atakującego pole karne rywala ze skrzydła. To sprawiło, że Miller został najlepszym... asystentem w zespole, Po jego podaniach padło pięć goli, pięć razy wywalczał też rzuty karne (to też są asysty!), z których koledzy wykorzystali cztery.
Teraz zawodnik może zostać podporą łódzkiej... defensywy. W wygranym (1:0) meczu kontrolnym z Wartą Poznań zaliczył bardzo dobre 45 minut w roli stopera. Michał jako stoper robi wyraźne postępy. W spotkaniu z Nerem jeszcze trochę uczył się grać na nowej pozycji. Teraz imponował spokojem i pewnością. W ligowej kadrze nie ma czwartego środkowego obrońcy.
Franciszek Smuda dmucha na zimne, chce mieć zawodnika, który gdyby doszło do najgorszego, byłby w stanie wywiązać się z powierzonego zadania.
Wielkim pechowcem ostatniego sparingu okazał się Bartłomiej Rakowski. Piłkarz po ostrym starciu ma rozbity nos, ale co groźniejsze okazało się po badaniach, że pękła mu jedna z kości stopy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak jak ufoludek na Marsie. Narobił zamieszania w Stanach Zjednoczonych [ZDJĘCIA]
- Daniel Martyniuk uciekł z Polski. Niewiarygodne, kto mu towarzyszy
- Wiemy, kto wspiera Magdę Mołek w trudnych chwilach. Tak dyskretny przyjaciel to skarb
- Rodzina z "Nasz nowy dom" przeżyła lata gehenny. Wiemy, kto wyciągnął do nich dłoń