Widzew - Miedź. Starcie dwóch beniaminków. Łódzki faworytem

Piłkarze ekstraklasy rozegrali czternaście kolejek mistrzowskich. Bez wątpienia kibice dwóch beniaminków, Widzewa i Miedzi Legnica, są w diametralnie różnych nastrojach.

Widzew spisuje się w rozgrywkach wyśmienicie, najlepiej z trójki pierwszoroczniaków. Zgoła odmienne nastroje w zespole z Legnicy. Miedź wygrała tylko raz, a aż ośmiokrotnie schodziła z boiska pokonana. To kiepskie osiągnięcie piłkarzy wprowadziło wiele nerwowości w klubie i działacze zdecydowali się na radykalne rozwiązanie, czyli wymianę trenera. Po porażce z Rakowem Częstochowa (0:1 w 12. kolejce) zwolniony został Wojciech Łobodziński. W tym tygodniu jego obowiązki przejął Grzegorz Mokry.

Nowy szkoleniowiec Miedzi deklaruje: - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by utrzymać ekstraklasę w Legnicy.
To jego powrót do tego klubu. W latach 2017 - 2020 był asystentem trenera Dominika Nowaka i przyczynił się do wywalczenia historycznego awansu do ekstraklasy oraz półfinału Pucharu Polski.

A tak Janusz Niedźwiedź, opiekun widzewiaków, ocenia zmianę w drużynie najbliższego rywala: - Kilkukrotnie obejmowałem zespół we wcześniejszych fazach, miałem dwa czy trzy treningi. Jest to czas, który pozwoli na skorygowanie pewnych rzeczy, nawiązanie relacji. Być może trener będzie chciał wywrócić wszystko do góry nogami. My mamy skupić się na sobie i udoskonalić to, co chcemy zrobić na boisku.

- Szykujemy się do kolejnego meczu. Jeśli będziemy patrzeć na tabelę i to, ile mamy punktów, to droga donikąd. Zawodowcy patrzą na kolejny cel, na realizację kolejnych zadań. My jako sztab tak patrzymy. Wiemy, jak ta liga jest trudna, o punkty trzeba walczyć do ostatniej minuty.

Kibice Widzewa liczą, że nowa miotła w Miedzi jednak nie zadziała i po meczu w Łodzi nadal będzie panował bałagan w tej drużynie.