MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew nie może przegrać w Krakowie

Jan Hofman
Kalendarz ekstraklasy jest dla widzewiaków nieubłagany. Poprzedni mecz ligowy grali w piątek, a już dziś przyjdzie im walczyć w kolejnym spotkaniu rundy jesiennej. To bez wątpienia nie ułatwia szkoleniowcowi drużyny z al. Piłsudskiego zadania. Po prostu Rafał Pawlak nie ma dość czasu na solidne treningi.

Taki jest jednak los trenera i pewnie takimi szczegółami nikt z działaczy się nie przejmuje. Pewnie Pawlak zdaje sobie dobrze sprawę, że gra rozpaczliwie o swoją przyszłość w ekstraklasie. Przez moment wszystkim wydawało się, że po zwolnieniu Radosława Mroczkowskiego, to on był katalizatorem przemiany widzewskiego zespołu, w którym pojawiła się niespotykana energia, co zaowocowało wysokim zwycięstwem nad Lechią Gdańsk (4:1).
Kibice zaczęli już rozprawiać o lepszych czasach, ale euforia nie trwała długo. Pierwszy kubeł zimnej wody trafił na głowy widzewskich fanów w wyjazdowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin, które łodzianie przegrali 1:3. Poprawka przyszła w miniony piątek, kiedy to zespół z al. Piłsudskiego przegrał na własnym stadionie 1:3 z Cracovią. Łodzianie wylądowali niemal na dnie ligowej tabeli, mają tylko dwa punkty przewagi nad outsiderem Podbeskidziem Bielsko-Biała. Ostatnie porażki sprawiły, że znów atmosfera wokół Widzewa gęstnieje. Pawlak pewnie wie, że kolejne niepowodzenie może mieć dla niego przykre konsekwencje. I na pewno nie będzie miało żadnego znaczenia to, że jeszcze kilka dni temu działacze łódzkiego klubu klepali go po plecach i mówili, że wierzą w jego trenerskie umiejętności i szczęśliwą rękę. W futbolowym świecie nie ma sentymentów. Nie będzie sukcesu, równie szybko odejdzie szkoleniowiec.
Los tak zrządził, że Widzew po raz drugi z rzędu zmierzy się z krakowskim zespołem. Teoretycznie łodzian czeka dziś trudniejszy mecz niż z Cracovią. Wisła zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając na koncie 24 punkty, więc o trzynaście więcej od łodzian. W takim przypadku nie trzeba być wielkim znawcą futbolu, by wskazać faworyta konfrontacji. Jeśli łodzianie nie przegrają, będzie nadzieja na lepszą przyszłość. warto dodać, że drużyna „Białej Gwiazdy” nie prezentuje obecnie najwyższej dyspozycji. Można się było o tym przekonać podczas sobotniego spotkania z Zagłębiem Lubin. Wprawdzie krakowianie wygrali, ale nie zaprezentowali olśniewającej dyspozycji. – Jedyne, z czego możemy się cieszyć, to z wyniku – mówili wiślacy po meczu z Zagłębiem. Potwierdził to również Michał Chrapek. – Nie gramy tak, jak na początku sezonu. Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Musimy zrobić wszystko, żeby wrócić do tamtego stylu. Jeżeli będziemy grać tak jak z Zagłębiem, to o punkty będzie ciężko. Mieliśmy dużo szczęścia – przyznał pomocnik Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany