Widzew Łódź - Pogoń Szczecin 2:1. Czwarte zwycięstwo drużyny z al. Piłsudskiego
Początek spotkania był wyrównany. Łodzianie czekali na swoją szansę. W 27 min w pole karne wpadł A. Visnakovs, próbował zagrać wzdłuż bramki, ale jego centrę zablokował Petran.
Niestety, widzewiacy nie potrafili opanować sytuacji w środku pola, zbyt łatwo tracili piłkę i narażali się na kontry. W ostatniej chwili futbolówkę spod nóg szarżującego Grzeszczyka wybił Perez. Akcje gospodarzy były coraz groźniejsze. W 36 min Sandecja miała szansę na bramkę. Po świetnym podaniu Grzeszczyka w sytuacji sam na sam z Krakowiakiem znalazł się Margol. Łódzki bramkarz spisał się na medal i odbił piłkę.
Trzy minuty później Leimonas zagrał niebezpiecznie wysoką nogą w polu karnym, wykorzystał to Grzeszczyk, który padł na murawę niczym rażony piorunem. Naciąganą jedenastkę wykorzystał Mójta, który zmylił Krakowiaka i posłał piłkę w przeciwległy róg bramki.
Po przerwie trener Pawlak, nie mając nic do stracenia, posłał w bój swoich asów – Okachiego i E. Visnakovsa. I od razu przyszły tego efektu. Niefrasobliwość Petrana, który stracił piłkę we własnym polu karnym, wykorzystał Bartkowski. Przejął futbolówkę, podał do wychodzącego na czystą pozycję Kaczmarka. Ten posłał ją nad interweniującym bramkarzem i doprowadził do wyrówniania.
Łodzianie mogli prowadzić, gdyby mniejszą czujność przy centro – strzale A. Visnakovsa wykazał się Kozioł. Bramkarz był jednak na miejscu i wybił piłkę na rzut rożny.
Wydawało się, że Widzew jest bliższy zdobycia bramki. Po świetnym dośrodkowaniu w pole bramkowe Bębenka, który posłał piłkę między nogami Pereza, Grzeszczyk nie miał kłopotów z umieszczeniem jej w siatce.
Łodzianie nie dawali za wygraną. Batrović zagrał piłkę do A. Visnakovsa, który podał ją w polu karnym do brata. Napastnik strzałem z siedmiu metrów w róg pokonał Kozioła. Po długim prostopadłym podaniu Stępińskiego, Batrović strzelał obok bramkarza, ten odbił piłkę. Futbolówka po uderzeniu w słupek wyszła na rzut rożny. Za chwilę w sytuacji sam na sam Melunović strzelił tuż obok bramki.
W pierwszej części dogrywki bliżsi zdobycia gola byli gospodarze, ale na szczęście świetnie po strzale Zawiślana świetnie nogami interweniował Krakowiak. W drugiej po akcji A. Visnakovsa jego brat był bliski pokonania Kozioła. W rzutach karnych lepsi byli gospodarze.
1/8 finału Pucharu Polski
Sandecja Nowy Sącz – Widzew 2:2 (1:0, 1:2)
1:0 – Mójta (40, karny), 1:1 – Kaczmarek (52), 2:1 – Grzeszczyk (72), 2:2 – E. Visnakovs (80)
karne 5-4
0:1 - E. Visdnakovs, 1:1 - Petran, 1:2 - A. Visnakovs, 2:2 - Nather, 2:3 - Melunović, 3:3 - Grzeszczyk, 3:3 - Batrović trafił w nogi Kozioła, 3:4 - Górski, 4:4 - kaczmarek, 4:5 - Mójta
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie). Żółte kartki: Alex Bruno, Stępiński (Widzew), Kosiorowski, Grzeszczyk, Nather, Górski, Petran (Sandecja)
Sandecja: Kozioł – Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta, Bębenek, Nather, Margol (74, Zawiślan), Kosiorowski, Grzeszczyk, Badaljan (75, Górski)
Widzew: Krakowiak – Stępiński, Augustyniak (46, Okachi), Perez, Bartkowski, Alex Bruno (73, Batrović), Leimonas (46, E. Visnakovs), Lafrance, Kaczmarek, A. Visnakovs, Melunović
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!