Widzew. To trochę obciach, że załatwił ich... młodzieżowiec

Trudno zrozumieć dlaczego najpierw spisywali się dobrze, a nawet bardzo dobrze, by skończyć... beznadziejnie. Samo zejście z powodu kontuzji energetycznego, prącego do przodu Dominika Kuna tego nie tłumaczy.
Prawda jest taka, że łodzianie przegrali mecz, gdyż nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie młodzieżowca rywali, ba pozwolili mu strzelić dwie bramki. Olaf Kobacki, bo o nim mowa, ejst wychowankiem Lecha Poznań, potem występował w juniorach i drużynach młodzieżowych Atalanty Bergamo. Teraz zagrał w dwóch spotkaniach Arki, spędził na boisku 156 minut, strzelił dwie bramki. Widać, że ma ogromny potencjał i może wyrosnąć na dobrego piłkarza.
Wiele klubów, w tym Widzew, oddałoby królestwo za tak spisującego się młodzieżowca, którego stać na to, żeby być liderem zespołu i ojcem zwycięstwa, Inna sprawa, że sparaliżowana wielką taktyczną niemocą ławka rezerwowych łodzian nie była w stanie skutecznie zareagować na hasającego po boisku rywala. Jego rówieśnik Radosław Gołębiowski był po prostu bezradny, ale też koledzy zostawili go samemu sobie, nie spiesząc na pomoc, podwajając krycie.
Widać jak na dłoni, że młodzieżowiec, jego gra, to może być problem Widzewa w rozgrywkach.
Porażkę Widzewa skomentował Zbigniew Boniek, który właśnie zakończył swoją 9 letnią kadencję w roli prezesa PZPN. Mecz w Gdyni naprawdę świetny, tylko wynik nie ten napisał na swoim Twitterze.
Arka Gdynia Widzew 3:1 (1:1)
0:1 Hanousek (10), 1:1 Kobacki (45+2, głową), 2:1 Kobacki (69), 3:1 Czubak (80)
Widzew: Wrąbel Stępiński, Dejewski, Nowak Zieliński, Hanousek, Tetteh (68 Mucha), Gołębiowski (73, Guzdek) Letniowski (68, Danielak), Kun (20, Michalski) Tomczyk (73, Nunes)