MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. Wiedzą jak grać przed własną publicznością

Jan Hofman
Przed piłkarzami Widzewa pierwszy tej wiosny mecz wyjazdowy. Łódzki czwartoligowiec traci do lidera sześć punktów.

Piłkarze Widzewa do maksimum wykorzystali atut własnego boiska, bo za takie muszą teraz traktować obiekt łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego przy ul. Milionowej. Łodzianie wygrali cztery pierwsze mecze rundy wiosennej czwartej ligi i dlatego marzenia o awansie do trzeciej ligi są nadal bardzo realne. Dobra seria skutkuje zmniejszeniem dystansu do czołówki ligi.

Na piętnaście kolejek przed zakończeniem sezonu podopieczni trenera Marcina Płuski mają tylko dwa punkty straty do wicelidera rozgrywek - Zjednoczonych Bełchatów - i sześć do zajmującego pierwsze miejsce w tabeli KS Paradyż. Jak widać, straty nie są wielkie.

A to sprawia, że w Widzewie nie można mówić o nerwowej pracy. Nawet ewentualne potknięcie nie będzie końcem świata, bo na tym etapie rozgrywek wszystko będzie można jeszcze odrobić.

Widzew po raz pierwszy w tej rundzie zmierzył się z zespołem, którego można zaklasyfikować do czołówki czwartej ligi. I pewnie po tym meczu łodzianie już wiedzą, że w takich konfrontacjach nie można pozwolić sobie na chwilę słabości. Zazwyczaj w takich drużynach są doświadczeni zawodnicy, którzy nie zwykli marnować prezentów darowanych przez obrońców przeciwnika. Warto o tym pamiętać.

Jeśli szkoleniowiec drużyny z al. Piłsudskiego może być w miarę spokojny o dyspozycję defensywy i postawę drugiej linii, to pewnie martwi się słabą skutecznością swoich napastników. A jest czym, ponieważ w czterech spotkaniach nominalny napastnik zdobył tylko jednego gola (Michał Bondara w spotkaniu z Zawiszą). Na dziewięć goli zespołu to strasznie mało.

Teraz przed widzewiakami pierwszy tej wiosny wyjazd. W najbliższą sobotę, 16 kwietnia, zespół zagra w Szczercowie z Astorią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany