MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzewiacy robili wszystko, by nie... wygrać

hof
Piłkarze Widzewa nie wygrali na stadionie Wisły Kraków od 1996 roku. W piątek była szansa, aby poprawić statystyki, bo drużyna "Białej Gwiazdy" jest słaba, jak nigdy dotąd, lecz łodzianie robili wszystko, by tego faktu nie wykorzystać.

Pierwszy do tego rękę, a właściwie nogę, przyłożył Dino Gavrić. Widzewski obrońca katastrofalnie zagrał we własnym polu karnym. Próbował podawać do własnego bramkarza, ale uczynił to nieudolnie, toteż piłka wylądowała pod nogami Patryka Małeckiego. Napastnik Wisły skorzystał z prezentu i pewnym strzałem pokonał Macieja Mielcarza.

Pięć minut później do widzewiaków uśmiechnęło się szczęście. Osman Chavez stracił głowę przed własnym polem karanym i próbując ratować sytuację brutalnie faulował Marcina Kaczmarka. Ta sytuacja sprawiła, że Widzew miał jeszcze 35 minut przynajmniej na odrobienie strat. Niestety, łódzkim piłkarzom zabrakło pomysłu na rozmontowanie wiślackiej defensywy. Widzewiacy próbowali, ale w zespole zabrakło zawodnika, która wziąłby na siebie ciężar kierowania poczynaniami z drużyny.

Z tego powodu w grze zespołu trenera Radosława Mroczkowskiego było wiele chaosu i przypadkowości. Łodzianie mieli na boisku jednego zawodnika więcej, ale nie miało to żadnego znaczenia dla prowadzonych przez nich akcji. Grając wolno, statycznie, schematycznie i bez należytego polotu nie było szansy, aby sprawić Wiśle przykrą niespodziankę.
Warto przypomnieć, że drużyna "Białej Gwiazdy"do momentu pojedynku z Widzewem nie wygrała żadnego z czterech poprzednich meczów, a dwa z nich przegrała. Do tego, krakowianie zagrali w piątek poważnie osłabieni. Szczególnie w defensywie, gdzie pojawił się jeden debiutant i dwóch zawodników, dla których był to dopiero drugi występ w lidze! Te fakty nie mogą zatem dobrze świadczyć o ofensywnej sile drużyny z al. Piłsudskiego, która pewnie jak najszybciej będzie chciała zapomnieć o krakowskim występie.

Mecz z Wisłą był trzecim z rzędu spotkaniem widzewiaków rozgrywanym w piątek. Widać wyraźnie, że ten dzień tygodnia nie jest optymalny dla piłkarzy drużyny z al. Piłsudskiego. Zdobyli ledwie dwa punkty i pewnie dlatego należy się cieszyć, że kolejne ligowe spotkanie zaplanowane jest na sobotę. Tego dnia Widzew zmierzy się z Jagiellonią Białystok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany