Szkoda, że właśnie to starcie nie decyduje na przykład o tym, czy podopieczni trenera Marcina Broniszewskiego wystąpią w barażach o ekstraklasę.
Prawda jest taka, że było to jak najbardziej realne. I to w identycznym zestawieniu personalnym Widzewa. To, że tak się nie stało, to wina tylko i wyłącznie czterokrotnych mistrzów Polski. Nie ma sensu szukać przyczyn gdzie indziej. Nawet po takiej, a nie innej jesieni, ta drużyna z powodzeniem mogła grać o znacznie wyższą stawkę
Zapewne kibice, którzy osobiście wybiorą się na mecz (obiekt będzie mógł zostać zapełniony jedynie w 25 procentach) oczekują, że widzewiacy zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby chociaż spróbować pozostawić po sobie dobre wrażnie. Zwłaszcza, że dla wielu z nich to ostatni występ w Widzewie.
Poprzedni mecz z Odrą odbył się w Opolu i zakończył się bezbramkowym remisem. Najdelikatniej mówiąc, nie było to wielkie widowisko. Nie zmienia to faktu, że łodzianie powinni je wygrać. Wynik wypaczył sędzia Piotr Urban z Warszawy, który nie uznał prawidłowo zdobytego gola przez Pawła Tomczyka, który dwukrotnie dobijał po niewykorzystanym karnym. W końcu trafił, ale arbiter się ośmieszył.
Kończący swoją misję jako prezesa Widzewa Piotr Szor był jednym z gości klubowego radia Widzew.FM. Stwierdził m.in., że decyzja co do wyboru trenera jeszcze nie zapadła, sugerując, iż w grę wchodzi nawet pozostawienie Broniszewskiego. Bez komentarza...
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat